Błagam,
powiedzcie, że się przesłyszałam! Otworzyłam usta, zszokowana.
Tak więc , moja najgorsza, najbardziej wstydliwa i upokarzająca,
najobrzydliwsza tajemnica wyszła na światło dzienne. Poderwałam
się, wywracając krzesło i nie przejmując się bólem żeber.
Zacisnęłam dłoń w pięść, która wystrzeliła w nos Lucasa.
-
AUU! Kurwa!
Potrząsnęłam
obolałą dłonią i odpowiedziałam:
-
Nawet krzyczysz jak baba.
Grant,
jedną ręką trzymając krwawiący nos, drugą ręką pogroził mi.
-
Jeszcze tego pożałujesz.
-
Weź, wyjdź.
Kiedy
Lucas odszedł, a adrenalina opadła, bałam się odwrócić do
przyjaciół. Wiedziałam, żę Harry podejrzewał coś po tym, jak
dawno temu zobaczył mnie u Lucasa. Wtedy, kiedy zawarłam z nim
pewnego rodzaju tygodniową "umowę:. Gorzej martwiłam się
reakcją Zaro, bo... Caroline była moją najlepszą przyjaciółką
i nie zdradziłam się z tym. Co do Zayna... czułam, że go
rozczarowałam. Tak po całej linii. Usiadłam na miejscu. Raz kozia
śmierć czy jakoś tak. W końcu trzeba stanąć twarzą w twarz ze
swoimi lękami.
No
i... nie spodziewałam się tego po Harry'm.
Próbował
się uspokoić, ale śmiał się. I śmiał. I śmiał.
Kopnęłam
go w piszczel.
-
Ogarnij się.
Przez
chwilę zachował powagę, ale kiedy spojrzał na surowe miny Zaro,
znowu parsknął. Gwałtownie odchylił się na oparcie i poleciał
do tyłu razem z krzesłem. Pomogliśmy mu wstać, a ja burknęłam:
-
Dobrze Ci tak.
Zrobił
urażoną minkę, więc westchnęłam i pocałowałam go.
-
OK, może i nie dobrze.
Harry
zwrócił się do Zaro:
-
Nie no, nie wierzę. Wy to wzięliście na serio?
-
Raczej tak. Nie często się coś takiego słyszy - odpowiedziała
Caro.
Nie
mając innego wyjścia, podjęłam taktykę Harry'ego.
Tylko
nie myślcie, że przyszło mi tak łatwo po raz kolejny okłamywać
moich przyjaciół.
Czułam się okropnie, ale musiałam
spróbować. No bo jeśli tak źle zareagowali na słowa Granta, to
wyobraźcie sobie co stałoby się, gdybym to potwierdziła. Nie
chciałam ich stracić, bo oni byli moją rodziną. Nie chciałam
stracić Harry'ego.
-
No wiecie co? Ja - dziwką? Błagam Was, nie dobijajcie mnie.
-
Nie żebym coś insynuował - powiedział Zayn - ale Grant był
bardzo pewny tego, co mówi.
Harry
nie przestawał się śmiać. Właściwie to ja też zaraz wybuchnę
panicznym śmiechem.
-
Grant do debil - odpowiedziała Caro - i przekonaliśmy się o tym
już nieraz.
W
duchu odetchnęłam z ulgą. Wierzą mi.
-
Taaak, to prawda. Jebany damski bokser - warknęłam.
-
Angel, nie przeklinaj - pogroził mi Harry.
-
Bo co mi zrobisz?
-
To.
Położył
mi ręce na policzkach i pocałował mnie mocno. Odepchnęłam go i
sama się odsunęłam, czym zaskoczyłam całą ich trójką.
-
Nie jesteś moim ojcem, nie zabronisz mi - Bossszzz, jak ja kocham
się z nim przekomarzać.
-
Ojcem może nie. Ale jestem Twoim chłopakiem i masz tu w tej chwili
przyjść i mnie pocałować.
-
O, jaki brutal - mruknęłam i rzeczywiście podeszłam. Chwilę
popatrzyłam w te cudowne oczy, które tak kocham. Stanęłam na
palcach i cmoknęłam go lekko. Ale jemu to nie wystarczało. Po
chwili się i wbił mocno w moje usta. Wszystko byłoby pięknie i
cudownie, gdyby mnie tak wszystko nie bolało! Ale w sumie to nawet
to nie mogło tego zepsuć.
-
Czekajcie, czekajcie - przerwał nam Zayn - czegoś nie ogarnąłem.
Chłopak?
-
No chłopak. Zanim przyszliście, Harry poprosił mnie o chodzenie -
odpowiedziałam.
-
A Angel się zgodziła - dodał z uśmiechem Harry.
-
Ojej, tak się cieszę! - wykrzyknęła Caro.
-
W końcu, stary - Zayn poklepał Harry'ego po plecach. - Myślałem,
że się zestarzeje, zanim się na to zdecydujesz.
-
No wiesz co! - oburzył się Harry.
-
Aaa! - wykrzyknęła Caro - W takim razie wszystko jasne, dlaczego
Grant tak powiedział! Po prostu musiał Was usłyszeć, i był
zazdrosny!
-
A jest o co - mruknął Harry i przyciągnął mnie do siebie.
-
Cóż za wrodzona skromność - zaśmiałam się i wtuliłam w jego
tors.
***
Staliśmy
w oknie jednej z wież Sagrady Familii, podziwiając panoramę
Barcelony. Harry złapał mnie za rękę i uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech.
-
Nie chce stąd wyjeżdżać - powiedziałam - Chciałabym kupić tu
dom i zamieszkać w tym mieście na zawsze.
-
A co ze mną?
-
Zamieszkać oczywiście z Tobą, głuptasie - wściubiłam mu palec w
dołeczek.
-
No widzisz, chodzimy ze sobą od dwóch godzin, a już planujemy
wspólny dom.
-
Wspólne mieszkanie z kimś jest naprawdę fajne. No wiesz, wszystkie
te poranne pobudki u boku drugiej osoby, śniadania do łóżka,
słodkie pocałunki...
-
Zgadzam się z Tobą. To jest najlepsza część mieszkania z kimś.
-
A jaka jest ta zła? - zapytałam, zaciekawiona.
-
Że przez szkołę nie mógłbym leżeć cały dzień obok ciebie,
całować cię, dotykać i mieć przy sobie - odpowiedział.
-
Aaawww, dziękuje. To było naprawdę słodkie.
Pocałowałam
go w usta, a moja wyobraźnia zadziałała.
Wyobrażenie
Harry'ego w łóżku tuż obok mnie, zapewne przepyszne śniadanka
przez niego podawane... Uśmiechnęłam się do moich myśli.
-
Wiesz, że ja tak łatwo nie odpuszczę, prawda?
-
Wiem, ale ja też jestem uparta.
-
I to jedna z wielu rzeczy, która mi się w Tobie podoba.
-
Nie powiem, że tak łatwo mi to przychodzi, bo wolałabym tu
zostać... ale muszę usiąść. Żebra dają mi się we znaki.
-
Chcesz wrócić do hotelu?
-
Nie, ale czekam na Twoje dalsze pomysły.
Wybuchałam
raz po raz śmiechem, kiedy Harry wymyślał coraz to nowsze
sytuacje, w których mogłabym leżeć lub siedzieć, jednocześnie
robiąc... coś pożytecznego.
-
Ty zboczuchu - klepnęłam go w ramię.
-
Spójrz tam.
Popatrzyłam
we wskazanym kierunku. W pewnej odległości od nas stali Lucas i
Lucy. Wyglądali tak, jakby mieli się połknąć nawzajem, ale
zarazem bardzo śmieszne, bo Grant był cały posiniaczony, ze
złamanym nosem. Gwałt w miejscu publicznym, tak jak wtedy na
dyskotece.
Wsadziłam
sobie palec do ust w udawanym geście wymiotów. Harry parsknął
głośno śmiechem, zwracając na siebie uwagę tamtej dwójki. Kiedy
to zauważył, wziął mnie na ręce i postawił dopiero wtedy, kiedy
teatralnie przeszedł obok nich z szerokim uśmiechem na twarzy,
którego i ja nie mogłam powstrzymać.
-
Właśnie, dotąd nie opowiedziałeś mi, jak zerwałeś z panną
Lucy.
-
W sumie to racja. Załatwiłem to, kiedy leżałaś w szpitalu.
Prosto z mostu powiedziałem jej, że z nami koniec, i tyle.
Natomiast ona wybiegła za mną z pokoju, wyzywając mnie od
najgorszych. I nie zamknęła się, dopóki ktoś jej tego nie kazał
z pokoju obok.
Przytuliłam
się mocno do niego, mimo bólu.
-
Cieszę się, że mamy to wszystko za sobą. To był koszmar.
-
Mhmm. Ale teraz to raczej komedia romantyczna. A wiesz, czym każda z
nich się kończy... - Przeleciał wzrokiem po moim ciele, patrząc
figlarnie.
Przygryzłam wargę, rumieniąc się.
-
Ok. To co chciałabyś teraz porobić?
-
Sama nie wiem... Może to?
Znowu
stanęłam na palcach i wbiłam się mocno w jego usta. Harry
przyciągnął moje biodra do swoich, ale zauważyłam, że stara się
być delikatny. Kiedy przygryzł moją dolną wargę, znieruchomiał
i przerwał pocałunek. Wymruczał mi cichutko:
-
Bardzo chętnie, ale jeszcze do końca nie wyzdrowiałaś. Nie chcę
sprawić Ci bólu.
-
Już praktycznie mnie nie boli - skłamałam.
-
Nie umiesz dobrze kłamać - uśmiechnął się - ale tym lepiej dla
mnie.
-
Harry, muszę Ci coś powiedzieć.
-
No, słucham.
Dlaczego,
DLACZEGO zawsze muszę popsuć takie cudowne chwile?
-
Pamiętasz wtedy, w domu Lucasa, kiedy pierwszy raz mnie u niego
zobaczyłeś?
-
Mhmm.
-
A pamiętasz, jakiego SMS - a dostałeś wtedy od niego?
-
Co do słowa. "Mam zajebistą dziwkę w domu, jeśli chcesz sam
przyjdź i sprawdź". Ale na razie tylko pytasz, a nie mówisz.
Wzięłam
głęboki wdech.
-
Czy sądzisz, że to prawda?
Harry
spojrzał mi głęboko w oczy.
-
Ja wiem, że to prawda.
Moje
tętno przyspieszyło, a w głowie zakręciło się.
-
Tylko mam nadzieję, że masz to już za sobą. Że nigdy nie
chciałaś tego robić.
-
Nie chciałam - zamknęłam oczy - Brzydziłam się każdą chwilą,
w której musiałam stać na tej ulicy, wypinając tyłek. Ale
musiałam. Inaczej już dawno wylądowalibyśmy pod mostem -
spojrzałam na niego.
-
My?
-
Mój ojciec alkoholik, matka ćpunka i brat kryminalista.
-
Miałaś kiedykolwiek z tym do czynienia?
-
Z czym? - nie załapałam.
-
Z narkotykami. Brałaś je kiedyś?
-
Nie. Nigdy. Nieraz mogłam, ale... nie.
-
I dobrze. Przenigdy tego nie ruszaj, ok? To gówno potrafi pociągnąć
na samo dno.
Zaskoczył
mnie sposób, w jaki to powiedział. Tak, jakby sam tego doświadczył.
-
Angel, czy możesz mi coś obiecać? - zapytał Harry.
-
Co takiego?
-
Że nigdy do tego nie wrócisz. Nie będziesz sprzedawała swojego
ciała za pieniądze jakimś oblechom.
-
Obiecuję. - Skrzyżowałam palce za plecami. No cóż, życie bywa
nieprzewidywalne.
______________________________________________________________________
Nasze
kochane Angels,
chciałybyśmy
Wam coś powiedzieć.
Otóż
po pierwsze OGROMNE dzięki za to,
że
to czytacie.
Ta
historia jest dla nas wspaniałą odskocznią od rzeczywistości.
Nieraz
tak bardzo wczuwamy się w postać Angel,
że
zapominamy o bożym świecie.
Kiedy
piszemy i zamkniemy oczy idealnie potrafimy sobie wyobrazić cudowne
oczy Harry'ego...
same
wiecie,
o
co nam chodzi.
Dziękujemy
milionowy raz za to,
że
z nami jesteście,
bo
WY wywołujecie uśmiech na naszych ustach.
I
dziękujemy,
jeśli
chciało Wam się to czytać ~ Maja
Świeeetne <333333 Daleej ;**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Chodź dla mnie za słodko hehe ... Pozdrawiam i czekam na next :P
OdpowiedzUsuńWow niesamowity ♥ !!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
ooo tak tak tylko dodajcie szybkooo kolejny rozdział!! pierwze 30 przeczytałąm w jeden dzień (!) i teraz mi się tak dłuży to czekanie :P
OdpowiedzUsuńawww oni sa wspaniala para sa tacy slodcy !! Wspaniale pisze :) zazdroszcze serio :3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńChcę napisać coś sensownego, ale nic nie przychodzi mi do głowy więc.... asffgssafsfaahgfjhk <333 To jest SUUUPER!!! Tak mi się podoba ten rozdział, że czytam go już po raz ... ja nwm... chyba setny xD
OdpowiedzUsuńWiexie, chyba udziela mi się głupota (sory Nana) mojej przyjaciółki, której konentarz znajduję się powyżej i będę w stanie napisać tylko jshoavsusbsuajsh xd Ale musicie wiedzieć, że to jest fantastyczne! Cieszę się, że dostałam na tt link a Nana mnie zmotywowała, żebym przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńSophie xx
Jejku cieszymy się że ci się podoba mamy nadzieję, że pozostałe rozdziały też ci się spodobają
UsuńNapewno ;)
UsuńSophie xx
Jejciuuu ! *.* Aż się wzruszyłam, jak czytałam ten rozdział :*
OdpowiedzUsuńSuper, że wreszcie sa razem :)
Szczęścia iz życzę :* <333