- Zgadza się. A Ty jesteś Angel Black. Chyba że coś pomieszałem?
Pokręciłam głową.
- Czy Ty naprawdę nic nie rozumiesz?
- Ale co tu jest do rozumienia? Lubię Cię i chciałbym spędzić tę drogę w dobrym towarzystwie - czyli Twoim.
- Lubisz mnie? - odchrząknęłam - No cóż, ja też Cię lubię.
- Czyli wszystko się zgadza - znowu te dołeczki.
- Niekoniecznie. Jesteś Harry Styles - szkolne bożyszcze, chodzące z Lucy River. Para idealna - nic nie może zaburzyć ich wspaniałego życia.
- Serio tak o mnie myślisz?
- A jak mam myśleć? Nie wiem o co dokładnie Ci chodzi, ale tak z dnia na dzień zaczęłam dla Ciebie istnieć. Praktycznie ratujesz mi życie, opiekujesz się mną... W ogóle ze mną rozmawiasz!
- Tak to odbierasz?
- Tak.
- No to nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz - może mi się wydawało, ale zaczął na mnie jakoś tak inaczej patrzyć.
- Może mnie uświadomisz.
- Ok. Ale mam jedną prośbę - czy możesz mi obiecać, że uwierzysz w to, co Ci teraz powiem? - uniósł brew.
- Spróbuje.
Harry wziął głęboki wdech i zaczął:
- Jestem od Ciebie o rok starszy. Kiedy tylko pojawiłaś się w szkole... ech, nie do opisania. Kiedy zauważyłem, że mamy razem hiszpański, byłem w siódmym niebie.
- Ale dlaczego? - przerwałam.
Spojrzał mi głęboko w oczy i odpowiedział:
- Bo mi się podobasz. Bardzo.
- Ale... ty masz dziewczynę.
- No i co z tego? Tak jakby jej w ogóle nie było.
Pokręciłam głową.
- Jaja sobie ze mnie robisz? Założyłeś się z kumplem, że mnie wkręcisz? Brawo, świetnie zagrałeś. Zakład wygrany.
Przygryzł wargę.
- Angie, dlaczego mi nie chcesz uwierzyć?
- Słuchaj, zróbmy tak. Nie obchodzi mnie, dlaczego to powiedziałeś. Ale przed nami długa podróż i nie mamy jej z kim spędzić. Więc udajmy, że tego nie było. Okej?
- Jak chcesz - spuścił wzrok.
- No to Harry, co robimy?
- Łapki? - wysunął dłonie.
- Serio? - zaśmiałam się
- Tak.
Jak się okazało, nawet w tak banalnej grze mam za słaby refleks. Po piętnastu minutach miałam dość.
- Au!
Harry był już czerwony od śmiechu.
- Dalej, dalej! Jeszcze raz!
- Nic z tego! Mało rąk mi nie urwałeś! - zachichotałam, trąc dłonie - No popatrz - uniosłam ręce do góry.
- Nie przesadzaj, to było lekko.
- Lekko? - trzepnęłam go w ramię.
- Au! - zawołał.
- Nie przesadzaj, to było lekko.
Zataczaliśmy się ze śmiechu, aż rozbolały nas brzuchy. Wtedy opadliśmy na oparcia, patrząc sobie w oczy. W pewnej chwili podniosłam palec do jego twarzy i wściubiłam w jeden z tych słodkich dołeczków.
- Co to ma być? - uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Nic. Po prostu słodko się uśmiechasz.
- A Ty cała jesteś słodka - także podniósł dłoń, przejeżdżając delikatnie kciukiem po moich wargach.
Zarumieniłam się, a on oblizał się. Powolutku zaczęliśmy się do siebie przysuwać, aż w końcu nasze twarze złączyły się w pocałunku. Delikatnym i czułym - po prostu idealnym.
- Ej, Harry obczaj jaką nutę znalazłem! - zawołał Zayn, wychylając się. Chyba zauważył, że w czymś przeszkodził, bo uśmiechnął się półgębkiem, łypiąc na naszą dwójkę.
- No to pokaż - przerwał ten niezręczny moment Harry.
Policzki paliły mnie niemiłosiernie, a przez głowę przelatywało milion myśli na sekundę. Co do diabła wyprawiam?! Kilka siedzeń za mną siedzi mój chłopak, a ja tutaj obściskuje się ze Stylesem?
- Całkiem niezłe. Jak to się nazywa?
-"Pitbull ft.Chris Brown - International Love".
W czasie kiedy chłopcy przesyłali sobie piosenki, ja odbyłam niewerbalną rozmowę z Caro. Brzmiała ona mniej więcej tak:
- "Co tam robiliście?"
- "Nic!"
- "Uważaj, bo Ci uwierzę" - uśmiech - "Całowaliście się?"
- "Mhm"
- "Na serio?!"
- "Tak i było cudownie!"
- A to co, telepatia? - zauważył nasze głupie gesty Harry.
- Może... - szepnęłam, a Caro zaintonowała tajemniczą muzykę.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Może i byłam świadoma obecności mojego chłopaka, a także dziewczyny Harry'ego, ale nie miałam wyrzutów sumienia. Było mi naprawdę dobrze w towarzystwie tych trzech świrów, a ja czwarta do kolekcji. Bawiliśmy się we czwórkę jak małe dzieci. Zapomniałam o Lucasie. Dopóki nie stanął koło nas, przyglądając się naszym wygłupom. Twarz Harry'ego w momencie stężała, a mi też niekoniecznie było do śmiechu.
- Dobrze się bawisz? - zapytał zwracając się tylko do mnie.
- Nie tak dobrze jak Ty.
Najwyraźniej do tików nerwowych w postaci wzdychania i przygryzania wargi oraz tego, że stałam się beksą należy dodać opryskliwość.
Lucas zmierzył Harry'ego od stóp do głów, zacisnął szczękę i odszedł do Lucy, wyglądającej jakby za chwilę miała dostać orgazmu. Doprawdy żałosne. Harry pogłaskał mnie po ramieniu, za co posłałam mu ciepły uśmiech. Odwzajemnił go. I w tamtym momencie sporo się zmieniło. Dokładniej moje uczucia wobec niego - dojrzałam go w innym świetle.
Dojrzałam NAS.
_________________________________________________________________
DZIĘKUJEMY ZA KOMENTARZE OBY TAK DALEJ
Piszcie jak wam się podobał rozdział i wygląd bloga zapraszamy też do lajkowania naszego fanpage
KOCHAMY WAS :*
rozdział boski *-* ten pocałunek *-* bardzo podoba mi sie nowy wyglad bloga :)) czekam na kolejny rozdział :)))
OdpowiedzUsuń@Aniula19
Za nowy wygląd wszelkie pochwały kierować do Angeliki ;) Ja sama go kooocham,a zwłaszcza jego LEWĄ stronę :p
UsuńTo jest CU DOW NE...
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial ze skryta nadzieja, Angie da Luckasowi w koncu w morde. Przepraszam, za slownictwo, ale jakbym takiego spotkala to by mnie udupili za morderstwo z pelna premedytacja;P
Pozdrawiam Seshen
Hej, nie przepraszaj. Cieszymy się że ci się podoba. My jak piszemy rozdziały to o mało co się nie pozabijamy jak Lucas coś zrobi Angel (mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi)
UsuńMamy nadzieje że reszta rozdziałów też będzie się podobała
Pozdrawiamy
Ojejujejujeju *_____* Ślicznee!!!!!!!!!!!! Ja chcę więcej !! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pisz nasteplny rozdzial bo to jest boskie swietnie piszesz masz naprawde talent :D
OdpowiedzUsuń@Mrs_Malikowa
Informuj mnie o kazdym nowy rozdziale na tt moj nazwa to @Mrs_Malikowa
OdpowiedzUsuńOk nie ma sprawy bardzo się cieszymy że ci się podoba Historia Angel ;)
UsuńW końcu ponownie ich usta złączyły się w pięknym, delikatnym, czułym, namiętnym pocałunku ^^
OdpowiedzUsuń