- No chyba kurwa nie.
Zabrał dłoń, więc odważyłam spojrzeć się przez palce.
I od razu tego pożałowałam.
Bo tą nagą parą była... Lucy i Lucas.
Jak tylko nas zobaczyli, Lucy zaczęła się zasłaniać kołdrą a Lucas szukał chyba swoich bokserek.
- Do jasnej cholery co tu się wyprawia. - wściekły Harry zrobił jeden krok do przodu a w oczach Lucy widać było przerażenie.
Ja nie wiedziałam co zrobić czy śmiać się z niej czy odwrócić się i już dłużej nie patrzeć na to że mój były leży prawie nagi z największą dziwką w szkole i byłą Hazzy, ale i tak stałam tam jak kamień bo nie mogłam uwierzyć, dobra mogli to robić mogli robić to nawet w naszym domu, ale do cholery nie w naszym pokoju i nie w naszym łóżku. To było poniżej pasa.
- No nie widzisz ślepy jesteś właśnie przeleciałem twoją byłą dziewczynę. - powiedział Lucas rozbawiony myśląc, że rozzłości tym Harry'ego, ale on tylko się uśmiechnął - i wcale nie będzie to ostatni raz.
- I co jak było wcale nie jest taka dobra jak... - przerwał i odwrócił lekko głowę dając znak, że chodzi o mnie. O dziwo nie uraziło mnie to, ale uznałam to jako komplement.
- Jak ty możesz tak mówić - wściekła Lucy już ubrana, nawet nie wiem kiedy to zrobiła, podeszła do Hazzy i już miała dać z liścia, ale podeszłam do niej w mgnieniu oka i złapałam jej rękę i zacisnęłam.
- Nie wasz się podnosić na niego ręki. - Powiedziałam przez zęby i drugą ręką lekko ją popchnęłam.
widać że była już lekko wstawiona bo się mocno zachwiała.
- Nie sądziłem, że jesteś taka ostra kotku. - powiedział Lucas i podszedł do mnie na tyle blisko że nasze nosy się prawie stykały. - Podoba mi się to.
Wiedziałam, że Harry specjalnie nic nie mówi ani nic nie robi, bo wiem że dam mu radę.
- Nie mów do mnie kotku, bo źle się to dla ciebie skończy. - powiedziałam i położyłam ręce na jego klatce piersiowej żeby go odepchnąć, lecz ten tylko się jeszcze bardziej przybliżył.
- Nie musisz być dla mnie taka ostra kochanie - powiedział i złapał mnie za nadgarstki i mocno zacisną mój lewy nadgarstek gdzie znajdowały się blizny - hm co my tu mamy?
- Odpieprz się w końcu ode mnie rozumiesz nie chce cię więcej widzieć na oczy. Oboje jesteście siebie warci, ty podniosłeś na mnie rękę, co ja mówię pobiłeś mnie aż wylądowałam w szpitalu i co teraz uczysz twoją kochaną Lucy jak znęcać się nad innymi. No ja wiedziałam, że ma niewyparzoną mordę, ale teraz przesadziła podnosząc rękę na MOJEGO chłopaka. - mówiąc to zaczynałam już powoli podnosić głos, nawet nie słyszałam jak Harry mnie uspakaja. Opanowałam się kiedy popchnęłam Lucasa a ten upadł na podłogę.
Dziwnę przecież nie mam tak dużo siły.
- Ja widzę, że nie tylko ja jestem skłonna do podniesienia ręki na mężczyznę.
- Zamknij się i wynosić się z naszego mieszkania i to już - powiedziałam a oni jak stali nie ruszyli się nawet o krok. - Powiedziałam chyba coś.
Nic. wzięłam ciuchy Lucasa i byty Lucy i zaczęłam kierować się na dół do wyjścia. Słyszałam jak wszyscy ruszyli za mną. Grant coś tam wrzeszczał przez co wszyscy zwrócili na nas uwagę. Muzyka ucichła a ja dalej szybkim krokiem zmierzałam do do wyjścia.
Otworzyłam drzwi i wyrzuciłam ich ciuchy za nie.
River i Grant stali na samym środku pomieszczenia i patrzyli się na mnie jak na jakiegoś dziwoląga. Harry tylko skrzyżował ręce i oparł się o futrynę przyglądając się nam z uśmiechem na ustach.
- Jakim prawem wyrzuciłaś nasze rzeczy za drzwi, ja się kurwa pytam! - powiedział Lucas w samych bokserkach co śmiesznie wyglądało, bo nie ma się czym chwalić, a jeśli im przerwaliśmy to dojść nie zdążył.
- Takim, że to jest nasz dom, nasz pokój i nasze łóżko i ty nie masz prawa pieprzyć się w nim. Zrozumiano - powiedziała podchodząc do niech bliżej. Lucy trzymała rękę Lucasa i schowała się troszkę za niego. Wyglądała jak skulony piesek. Tak jak ja kiedyś, jak Grant miał napady wściekłości. Ale mi to nie przeszkadzało.
- Aha już rozumiem, zazdrosna jesteś, że to nie ty jesteś na miejscu Lucy. Wiem ja też kiedyś za tobą tęskniłem, ale przeszło mi.
- Ja zazdrosna, o ciebie, błagam nigdy nie słyszałam śmieszniejszej bzdury niż ta. Słuchaj, jestem z Harrym i jest 100 razy lepszy od ciebie i ma lepsze możliwości niż ty.
Wszyscy powstrzymywali śmiech. Także Harry uśmiechnął się i spuścił głowę na dół.
Lucas zaczął się rozglądać po pomieszczeniu i było widać że jest czerwony jak burak.
- Zapłacisz mi za to Black - Syknął do mnie Grant ciągnąc za sobą Lucy i wyszedł.
Harry śmiąc się zrobił jeden krok do przodu podniósł głowę i powiedział:
- Moja dziewczyna - o rozłożył ręce a ja szybko rzuciłam się mu w ramiona. Hazza podniósł mnie i obrócił a wszyscy zaczęli wiwatować. Styles pocałował mnie i postawił mnie na ziemi.
- Sam chciałem mu przywalić, ale ty tak seksownie wyglądałaś kiedy się na niego darłaś - powiedziałam mi na ucho szczypiąc mnie w pupę.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go z całej siły.
- A teraz dla naszej pary puszczę specjalny kawałek Now You're Gone.
Harry uśmiechnął się słabo i zaczęliśmy tańczyć.
Podeszli do nas Coro i Zayn i zaczęli nam się dziwnie przyglądać. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że ciągle jesteśmy w tych samych ubraniach w których wpadliśmy pod prysznic
-Harry, moglibyśmy iść się przebrać? - spytałam, przekrzykując muzykę. Pokiwał głową i chwycił mnie za dłoń, kierując w stronę schodów, ja jeszcze odwróciłam się do Zaro i uśmiechnęłam się do nich. Kiedy weszliśmy do sypialni, od razu spojrzałam na łóżko. Przeszedł mnie dreszcz obrzydzenia. Harry kierując się za moim wzrokiem, powiedział:
- Chyba kupimy nowe.
Zgodziłam się z nim, bo nie chciałam nawet na nie patrzeć a co dopiero na nim spać, siedzieć czy kochać się z Harrym. CO TO, TO NIE, NIGDY W ŻYCIU.
Harry chwycił jakieś ciuchy i poszedł do łazienki. Ja wybrałam równie wygodną bluzkę jak ta, którą miałam na sobie, tyle że suchą. Już ściągnęłam spodnie, kiedy Harry wszedł do pokoju. A ja byłam akurat tak ustawiona, że wypinałam się tyłkiem w perfidnie czerwonych, koronkowych majtkach. Ups. I już wiedziałam, że po mnie.
Harry podszedł do łóżka i zerwał z niego całą pościel, zrzucając ją na podłogę, a ja przyglądałam mu się z ciekawością. Ściągnęłam bluzkę, nadal obserwując jego poczynania. Przekręcił materac na drugą stronę i popatrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania.
- Na razie musi to nam wystarczyć.
Leniwy krokiem podeszłam do niego i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Niepotrzebnie się ubierałeś kochanie.
Harry przycisnął wargi do moich ust, zagryzając moją dolną wargę. Rzucił mnie na łóżko i położył się na mnie, podpierając się łokciami, żebym nie odczuwała ciężaru jego ciała. Napierał na mnie z dużą siłą biodrami. Zerwał, dokładnie tak, zerwał ze mnie dolną bieliznę i pochylił się, całując mnie w brzuch. Zamknęłam oczy, pomrukując z przyjemności. Nie dałam mu tej przewagi i niewiele później on też został w samych bokserkach. Usiadłam na nim okrakiem i przejechałam dłonią od jego szyi aż po podbrzusze. Później wsadziłam rękę za linię bielizny. Harry chwycił mnie za nadgarstek i popatrzył z powagą.
- Jesteś pewna?
Wiedziałam że miał na myśli, czy taka sytuacja nie jest dla mnie niekomfortowa przez moje... przeżycia. Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się na znak, że jestem pewna swoich słów. Poruszyłam nieznacznie ręką, co już sprawiło Harry'emu przyjemność.
Jak zawsze gotowy.
Tak naprawdę objęcie go dłonią wcale nie było takie łatwe, zwłaszcza kiedy Harry jest podniecony. Ruszałam dłonią w górę i w dół, w górę i w dół. Pochyliłam się i pocałowałam go w lekko rozchylone usta. Miał zamknięte oczy. Po chwili zaczął wciągać przez zęby powietrze. Wiedziałam,że za chwilę dojdzie. Chciałam pochylić się no i... wziąć go do ust. Ale Harry nie pozwolił mi. Złapał mnie za ramię i przytrzymał, nie pozwalając mi się schylić. Miał na wpół zamknięte oczy i popatrzył na mnie z uparciem. Miał nie równy oddech i z trudem powiedział:
- Nie.
Wyjęłam rękę, a on szybko wstał i poszedł do łazienki. Położyłam się na pustym materacu i popatrzyłam na zamknięte drzwi pokoju. Muzyka dudniła tak głośno, że szyby w oknach drżały. Jak dobrze, że w drzwiach jest zamek. Jaka szkoda, że Lucy i Lucas z niego nie skorzystali.
Ledwie zdążyłam pomyśleć o tym, że Harry coś długo nie wraca, on wszedł do pokoju. Nie wiem w jaki sposób, ale zmienił bokserki. Popatrzył na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy i położył się koło mnie. Włożył ręce pod głowę i wpatrywał się w sufit. Leżałam z dłońmi położonymi wzdłuż ciała, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Zerknęłam na niego z ukosa.
- Przepraszam - wyszeptałam.
Nagle w tym ciemnym pomieszczeniu rozbrzmiał głośno śmiech Harry'ego. Trwał on na tyle długo, że podniosłam się do pozycji siedzącej i popatrzyłam na niego z oburzeniem.
- Dzięki, wiesz. To bardzo miłe.
Harry także usiadł, ocierając kąciki oczu. Potarł moje nagie ramiona i pocałował mnie.
- Za co ty mnie w ogóle przepraszasz, co?
- No... - zrobiłam ręką nieznaczny gest, wskazujący co mam na myśli.
Harry przygryzł wargę i przysunął się bliżej.
- Aniołku, nie chciałem żebyś to zrobiła, bo wydawało mi się, że traktujesz to jako obowiązek. A ja nie chce, żeby tak było. - powiedział z taką siłą, że od razu mu uwierzyłam. - Wolę tradycyjny sposób.
Wyciągnął z szuflady, szafki nocnej prezerwatywę i sprawnym ruchem założył ją. Złapał mnie za biodra i pociągnął mnie, żebym się położyła. Zaczął obcałowywać całe moje ciało, od ust aż po brzuch. Jego ciepłe dłonie pieściły moje plecy. Przybliżył twarz do mojej twarzy i pocałował mnie spojrzał mi w oczy. Jedną rękę położył mi na piersi i zaczął się nią "bawić", dawno pozbawił mnie stanika, drugą ciągle opierał się, żeby mnie nie przygnieść. Zamknęłam oczy i rokoszowałam się tym co robił nagle poczułam, że zaczął ssać jedną pierś. Trochę się zdziwiłam bo pierwszy raz coś takiego robi, i to mi się podoba. Wiele razy mężczyźni bawili się moimi piersiami ale nigdy nie sprawiało mi to przyjemności. Kiedy zaczął zjeżdżać na dół wiedziałam co chce zrobić i nie protestowałam, ja na to czekałam, potrzebowałam, żeby mnie zaspokoił. ON. Nie kto inny tylko Harry. Poczułam jak składa pocałunki wewnętrznej stronie moich ud i zmierza coraz wyżej. Wstrzymałam oddech, kiedy poczułam że pocałował mnie dokładnie tam gdzie oczekiwałam go też w inny sposób. Moje ręce ścisnęły kołdrę jak najmocniej kiedy Harry zaczął drażnić moją łechtaczkę językiem, zaczęłam jęczeć jeszcze głośniej kiedy zaczął ssać dokładnie jak parę minut wcześniej moje piersi. Kiedy byłam bliska dojścia krzyknęłam jego imię a ten zaraz przestał. Spojrzałam na niego przerażona, zdziwiona i podniecona.
- Nie dojdziesz w taki sposób aniołku. - powiedział i pocałował mnie w nos a później w usta.
Harry schodził coraz niżej i zaczął całować mnie po szyi robiąc malinkę tak jak w klubie kiedy jeszcze byłam z Lucasem, a on tańczył z Lucy (jeśli nie wiecie o co chodzi to to był rozdział 25)
Harry ręką dotknął mojej pochwy chyba by sprawdzić czy jestem wystarczająco podniecona, BYŁAM I TO JAK CHOLERA. Wsunął się we mnie nieznacznie, a potem coraz mocniej i mocniej. Uniosłam ręce za siebie i złapałam się drewnianej ramy łóżka. Mocne posunięcia Harry'ego zrównały się z rytmem akurat puszczanej piosenki. Potem były coraz szybsze i szybsze. Chciałam zamknąć oczy i ulec rozkoszy, ale w półmroku zielone oczy Harry'ego intensywnie wpatrywały się we mnie, nie pozwalając mi na to. Palce rozbolały mnie od mocnego uchwytu, ale nie puszczałam.
Krzyknęłam bardzo głośno, nie przejmując się tym,czy ktoś mnie usłyszy. Zagryzłam dolną wargę i teraz moje jęki były stłumione. Harry zwolnił troszkę i tym razem zaczął ręką stymulować moją łechtaczkę ale ja tego nie potrzebowałam, więc zabrałam jego rękę. Położyłam swoją nad głową.
Styles zaczął znowu ruszać się szybko i jego ręka złapał moją która jest nad głową. Jego głowa odchyliła się do tyłu i wiedziałam, że dochodzi tak samo jak ja. Wygięłam się w łuk kiedy przeszedł mnie wrzeszcz i wtedy nie mogłam się powstrzymać i musiałam wykrzyczeć jego imię i chyba teraz już każdy wiedział, że ja i Harry. Szybko wyszedł ze mnie i zdjął prezerwatywę i biała ciecz wylądowała na moim brzuchy. Harry z jękiem opadł koło mnie i pocałował mnie w czoło.
- Jesteś wspaniały, ale nie sądziłam że kiedykolwiek będziemy się tak kochać.
- Nie podobało ci się, wiedziałem przepraszam ja nie chciałem cie urazić.
- Wcale mnie nie uraziłeś to był najlepszy sex w moim życiu i naj większy orgazm jaki przeżyłam.
***
Zaczęliśmy sprzątać bałagan jaki narobili goście. Porozrzucane puszki i butelki po piwie.
Byliśmy tak zmęczeni, że w ogóle nam się nie chciało. Powrzucaliśmy wszystkie śmieci to worków, pozmywaliśmy wszystkie szklaki itp.
- Kochanie zostawmy to jutro posprzątamy - podeszłam do niego i pocałowałam go
- Dobrze kochanie jak sobie życzysz. - powiedział i wziął mnie na ręce
Położył mnie na łóżku i sam się położył koło mnie.
- Będzie mi brakowało tego łóżka.
- A to niby czemu kochanie ? - spytałam
- No wiesz dużo tu przeszliśmy szczególnie pikantne momenty.
- Wiesz w sumie tak nie pomyślałam o tym.
- Musze ci to powiedzieć, wiem że mówiłem ci to tyle razy, ale kocham cię nie wiem co bym bez ciebie zrobił, chciał bym mieć z tobą gromadkę dzieci, albo nie, tylko dwójkę chłopczyka i dziewczynkę.
- WOW, WOW, WOW, powoli mam prawie 19 lat to troszkę za mało żeby mieć dzieci.
- Oj tam, oj tam będę miału młodą i piękną mamę.
- Idź już spać bo chyba zmęczony jesteś.
Zaczęłam się zastanawiać czy czegoś przypadkiem nie wziął, ale od razu przestałam bo wiem, że mi obiecał że tego nie zrobi.
Chwilę jeszcze myślałam nad tym co się dziś wydarzył a po chwili usnęłam.
___________________________________________________________
HEJKA !
Jak wam się podoba rozdział? Pisałam go bez weny, nawet nie wiem czy mi wyszedł. Maja napisała fragment seksu a ja dodałam bardziej pikantne momenty.
Błagam zostawcie w komentarzu waszą opinie o tym rozdziale i mam nadzieje że będzie ona troszkę dłuższa a nie tylko "super, czekam na następny", bo troszkę zaczyna być to wkurzające, ale i tak czytamy każdy komentarz.
Ps. jest to 69 post na naszym blogu