21 lip 2014

Rozdział 59 - "I need you Tonight"


I NEED YOU TONIGHT
Już jest nowy rozdział i pierwszy rozdział drugiej części opowiadania Need You Angel

Zapraszamy do czytania

________________________________________
No dobrze, nie jestem zadowolona z tego, jak wtedy zareagowałam. Powinnam uspokoić się i pozwolić Dianie wytłumaczyć, co miała na myśli, mówiąc to co powiedziała. Wyrzuciłam wtedy Dianę z domu, myśląc że robi sobie ze mnie jaja.
Ale pomysł z żyletką już mi przeszedł.

Nie zdążyłam nawet wrócić na kanapę, kiedy ponownie rozległ się dźwięk dzwonka. Poszłam otworzyć, całkiem nieźle wkurzona. Myślałam, że to Michelle wróciła się tłumaczyć czy coś, więc byłam gotowa wywalić ją jeszcze raz. Ale kiedy zwolniłam zamek, do domu wpadli Caroline i Zayn. Caro mocno mnie przytuliła, a Zayn dokładnie mnie obejrzał. Cierpliwie zniosłam ten proces, wywracając oczami.

- Co miałaś zamiar zrobić?

- Co miałaś na myśli z tym sms-em? - zapytali w tym samym czasie.

- Ja... chciałam Was przeprosić, że tak bez słowa wybiegłam ze szpitala.

- Nie martw się, jesteś usprawiedliwiona. Ale to dobrze, bo już myślałem, że - urwał, ale niedopowiedziana część zdania zawisła w powietrzu. Zayn popatrzył na mnie niepewnie.

- Myślałeś, że będę chciała się zabić?

- Nie, ja...

- Miałeś rację - dokończyłam.
Widziałam, jak Caroline wybałusza oczy, kiedy dotarł do niej sens moich słów. Nie chciałam ich okłamywać.

- Tak, chciałam się zabić... ale mi w tym przerwano.

- My? - zapytała Shine, unosząc brwi.

- Nie... pamiętacie Dianę Michelle? Tą z ośrodka?

- Tą, z którą się zakumplowałaś? - upewnił się Zayn.

- Wyszła chwilę temu. A właściwie ją wyrzuciłam.

- Dlaczego? Myślałam, że ją lubisz.

- Bo tak jest. Ale Diana powiedziała... - głos mnie zawiódł, a oczy zaszkliły się - powiedziała, że widziała Harry'ego. Przed chwilą.

- Och skarbie... Caroline chwyciła mnie za rękę i ścisnęła ją. - Jak się czujesz?

- W ogóle się nie czuje. Nic nie czuje. Nie chce czuć. Czy nie rozumiesz, że moje życie straciło sens? - ostatnie zdanie wykrzyczałam.

- Przepraszam, nie powinnam - powiedziała zmienionym głosem. Kiedy dostrzegłam łzy w jej oczach, poczułam gulę w gardle.

- Nie, to ja przepraszam. Jestem taką egoistką... Myślę tylko o sobie. A przecież dla Was Harry też był bardzo bliski. Boże, przepraszam.
Zayn pogłaskał mnie po ramieniu.

- Znałem go najdłużej, ale to ty miałaś z nim wyjątkową więź.
Zamknęłam na chwilę oczy, powstrzymując się od wybuchnięcia płaczem.

- Angel, wiem że to nie najlepszy moment, ale... - Caro wyciągnęła dużą plastikową torbę ze swojej własnej.
Wzięłam ją i otworzyłam, nieświadoma jej zawartości. Rzeczy Harry'ego... ubrań nie było, tylko portfel i telefon.

- Dziękuje - wychrypiałam.
Przeszło mi przez myśl, że ubrania nie nadawały się. Że były rozerwane... albo pokryte jego krwią.

- Już poinformowałem rodzinę Harry'ego. Będą tu w ciągu trzech dni. Kiedy dojadą, zaaranżuje spotkanie z Tobą. Powinniście się poznać.

- Dziękuje - szepnęłam.
Przytuliłam Zayna, a w tym samym czasie on powiedział:

- Zawsze do usług.
O boże... Moje oczy na powrót zrobiły się wilgotne. Harry powiedział mi kiedyś to samo...

-Słuchajcie, ja... - potarłam twarz ręką - Nie chce być nieuprzejma, ale... chciałabym zostać sama.

- Jasne, jasne -pośpiesznie wycofali się do drzwi. Caro odwróciła się do mnie i wyciągnęła ręce. Wtuliłam się w nią, wdychając owocowy zapach jej szamponu do włosów.

- Dzwoń, co by nie było - powiedziała mi cichutko na ucho - Nawet w środku nocy. Zawsze odbiorę, możesz na mnie liczyć. Możesz liczyć na nas.

- Wiem - odpowiedziałam ze ściśniętym gardłem. Bo tak było. Caroline nigdy nie mówiłaby takich słów, gdyby nie byłyby one prawdą.
Zayn pogłaskał mnie delikatnie kciukiem po policzku. Tak jak Harry.

- Kochamy Cię, pamiętaj o tym.
Chciałam im powiedzieć, że ja też. Że nie mam pojęcia, co zrobiłabym bez nich. Ale łzy otwarcie spływały mi po policzkach.

Kiedy wyszli, zasunęłam zamek i jeszcze dodatkowo założyłam łańcuch. Usiadłam na podłodze pod drzwiami. Ręce trzęsły mi się prze okrutnie, jakbym miała drgawki. Otworzyłam portfel Harry'ego, a ze środka wypadła zgięta karteczka. Tym razem dwa razy zastanowiłam się, zanim ją otworzyłam. Zawartość poprzedniej... załamała mnie. Obawiałam się, że druga będzie gorsza. Na szczęście, pismo nie należało do Harry'ego. Było znajome, ale... w tamtej chwili nie mogłam sobie przypomnieć, do kogo należy. Brzmiała ona mniej więcej tak:

"Pan River wszystko załatwił. Nie dotrzymałeś swojej umowy, dopadli Lucy. Leży w ciężkim stanie w szpitalu.
W ciągu tygodnia Twój ojciec trafi do więzienia, a Angel... będzie bolało. Jeśli nie znikniesz, będzie gorzej.
Stracisz wszystkich.
L. "

Zaczęłam spazmatycznie łapać powietrze. Myślałam, że to kolejny żart, ale wydarzenia tego dnia raczej były wystarczającym zaprzeczeniem. Zajrzałam do portfela. Za zakładeczką było zdjęcie moje i Harry'ego, całkiem niedawno zrobione. Tylko że jeszcze nigdy go nie widziałam. Pozowałam do niego uśmiechnięta, a Harry całował mnie w policzek.
Tyle że już nigdy tego nie zrobi.
Schowałam twarz w dłoniach. Boże, wolę nie myśleć o jutrzejszym dniu... o wszystkich pozostałych. Spokojnie mogłam porównać je do czarnej dziury. Wytarłam oczy rękawkiem i poszłam na górę. Położyłam rzeczy Harry'ego na szafkę nocną i weszłam do łazienki.

Odkręciłam wodę w wannie i rozebrałam się. Ciepła kąpiel dobrze mi zrobi. Zanurzyłam włosy w wodzie i zamknęłam oczy. Przypomniałam sobie, jak Harry przed snem bawi się moimi włosami, jak wplata w nie palce podczas pocałunku... zsuwałam się niżej, nawet tego nie zauważając.

Jak patrzył na mnie z przekrzywioną głową, kiedy wiedział że kłamię. Jak z uśmiechem na ustach podaje mi śniadanie, które przygotowywał śpiewając i tańcząc do radia. Tył mojej głowy dotknął dna wanny, tego też nie zauważyłam. Harry szepczący mi ochrypłym głosem tuż przy moim uchu, że mnie kocha...
Otworzyłam gwałtownie oczy, wracając do rzeczywistości. Niestety, otworzyłam także usta. Szybko podniosłam się, wynurzyłam się z wody i wyszłam z wanny. Owinęłam się ręcznikiem, wciąż kaszląc i prychając.
O mało co nie utonęłam.


________________________________________________
Hejka no to wracamy z nową częścią, nowym wyglądem i nową playlistą.

Mam nadzieje, że wygląd wam się podoba bo troszkę się namęczyłam nad tym wszystkim. Zrobienie nagłówka bawienie się CSS-em. MASAKRA, ale to wszystko dla was.

Z boku pojawiła się ankieta czy podoba wam się wygląd bloga i mam nadzieje, że ktokolwiek zagłosuje.

Ok dobra to chyba wszystko co chciałam wam powiedzieć 

10 komentarzy:

  1. tak długo czekałam na ten rozdział i w końcu jest ♥
    biedna Angie ;c
    nie wiem jak to opisać słowami... po prostu wspaniałe ♡

    M xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Wgląd bloga bardzo mi się podoba. A rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie moge się doczekać rozwoju wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już wszystko rozumiem! Harry nie umarł, tylko specjalnie spowodował wypadek, ale nic mu się nie stało, bo chciał zniknąć z życia Angel żeby nic jej się nie stało! Haha, ja Sherlock, rozdział genialny, cudny czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej ty to jednak masz łeb na karku :D xx dzięki za spojler xd

      Usuń
  5. Harry nie umarł prawda? On nie może umrzeć inaczej nie rozpoczynałybyście kolejnej części. Ha! Rozgryzłam was xD
    Rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej masakra z tym Harrym ;o Szybko następny ;* <333 Kocham mocno ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od tego, że przeczytałam te wszystkie rozdziały w 2 dni, niesamowicie mnie to wciągnęło. Każdy rozdział jest na swój sposób I-D-E-A-L-N-Y. Macie ogromny talent, co do dwóch ostatnich rozdziałów , siedziałam i po prostu ryczałam. Oznacza to, że potraficie przekazać emocje w taki , a nie inny sposób.
    Mam nadzieję, że Harry żyje, i będzie miał gromadkę dzieci z Angie i będą żyli długo i szczęśliwie :D :** <3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. o dżizas xd nie mogę się doczekać prawdy bo w końcu Harry pewnie nie zginął tylko chciał ochronić Angel :D cudowne *_* i wygląd i playlista też świetna :D pozdro! @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń

Administrator