10 lis 2014

Rozdział 71

Przypominam o hashtagu #nyaPL
________________________________
*Perspektywa Caroline*
Ja chyba osiwieje. Mam taki długi jęzor... o mało co się nie wygadałam Angel, mimo że wiem jakie byłyby tego konsekwencje. Tak się cieszyłam, że znowu się spotkaliśmy. Dzięki temu mogłam lepiej poznać Dianę, która stanowiła teraz ważną osobę w życiu Angie i Nialla, jej chłopaka. Zayn od razu znalazł z nim wspólny język.
Ale poczucie winy mnie nie opuszczało z dwóch powodów:
powód A - przeze mnie i moje tajemnice oddalam się z moją cudowną przyjaciółką
powód B - o mało co nie zrujnowałam życia jej i Harry'emu przez moją paplaninę.

Ale najbardziej zaskoczył mnie moment, w którym Angie wyszła na scenę i zaczęła śpiewać.
Zayn, siedzący obok mnie na tylnej kanapie taksówki, przesunął palcem wzdłuż mojego nagiego ramienia.

- O czym myślisz? - wymruczał.

- O tym, jak Angie musi być ciężko.

Ręka znieruchomiała, a twarz Zayna stężała. Zawsze tak się działo, kiedy zaczynałam temat Black. Ale teraz byłam lekko wstawiona, i wkurzona (przede wszystkim na siebie) i nie miałam zamiaru opuścić tak łatwo, jak dotychczas. O nie.

Poprawiłam się i odwróciłam tak, żeby siedzieć twarzą do niego.

- No co? Nie mogę już nawet myśleć o mojej przyjaciółce.
Zayn westchnął.

- Jasne że możesz. Tylko zawsze rozmowa o niej schodzi na tą samą drogę.

-Przez całe te kłamstwa i tak strasznie zaniedbałam naszą relację.

-Skarbie, ja wiem...

-Gówno wiesz - przerwałam mu.
Uniósł brwi, równie zaskoczony moimi słowami jak ja sama.

- Dzisiaj prawie jej powiedziałam. Prawie.
Zayn popatrzył na mnie zmęczonym wzrokiem.

- Niedługo to się skończy. Musimy być... - urwał, bo samochód się zatrzymał, a kierowca wyczekująco patrzył we wsteczne lusterko. Zayn wyjął z kieszeni banknot i podał mu. Po chwili byliśmy już w domu. Zdjęłam powoli szpilki ze stóp i ułożyłam się wygodnie na kanapie. Zayn usiadł chwilkę później, stawiając przede mną szklankę wody i dwie aspiryny. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.

- Cieszę się, że jednak nic nie powiedziałaś.

- To było trudne, naprawdę. Widziałeś ją, kiedy śpiewała. Widać było, że jest w kompletnie innym świecie.

- Gdzieś gdzie jest on... - dodał Zayn, zamyślając się.

- Kiedy to się skończy? - zapytałam w końcu.

- Już niedługo.
Pokręciłam głową.

- Wiesz ile razy już to słyszałam? Powiedz mi coś, czego nie wiem.
Zayn popatrzył na mnie.

- Nie jestem taki pewien czy Harry wróci.
Zatkało mnie. Dopiero po dłuższej chwili odzyskałam zdolność mówienia.

- Co takiego?
Zayn przygryzł wargę.

- Od czasu tamtej rozmowy nie zadzwonił więcej do mnie. Ustaliliśmy tylko, że co tydzień będzie wysyłał mi SMS-a z informacją, jaka jest sytuacja i czy wszystko jest w porządku... - Zayn wziął oddech - Długo się już nie odzywa.
Wstrzymałam oddech.

- Jak długo?
Bałam się odpowiedzi, a Zayn długo milczał, patrząc na mnie z powagą.

- Ponad cztery tygodnie.
O kurwa.

- Ponad cztery tygodnie??!! I kiedy miałeś zamiar mi o tym powiedzieć? - zmrużyłam oczy.

- Teraz ci to mówię.

- Próbowałeś się z nim skontaktować?
Zayn westchnął ciężko.

- Jasne że tak. Cisza.
Dotknęłam ręką ust.

- Zayn, a jeżeli coś mu się stało? Tym razem naprawdę - powiedziałam cicho.
Złapał mnie za dłoń i uścisnął.

- Nie wolno ci tak myśleć. On jest dużym chłopczykiem, poradzi sobie.

- A jeżeli go dopadli? - zniżyłam głos do szeptu.

- Przestań. - powiedział ze złością.

- Dlaczego zachowujesz się jakby cię to w ogóle nie obchodziło? Jakbyś się nie martwił?
Puścił mnie i wstał, podchodząc do okna.

- Bardzo się martwię. Cały czas o tym myślę. Wykorzystałem już wszystkie możliwe sposoby, żeby go znaleźć, ale to nie takie łatwe.
Spuścił głowę.

- Nie mogę myśleć o tym, że coś mu się stało, bo wtedy oszalałbym.
Och, Zayn...
Podeszłam do niego szybko i objęłam jego szerokie ramiona, opierając policzek o jego plecy.

To będzie naprawdę ciężki rok.


*Perspektywa Angel*

- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że tak bosko śpiewasz? - zapytała roześmiana Diana.

- Sama o tym nie wiedziałam! - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Wracamy tam. Niedługo. I masz jeszcze raz zaśpiewać.
Pomyślałam o tym, jak czułam się stojąc tam na scenie, i o wszystkich wspomnieniach, które miałam przed oczami. Czy tak będzie za każdym razem?

- No nie wiem... - odpowiedziałam niechętnie.

- Idziemy, i bez dyskusji.

- No dobrze, ale tylko pod jednym warunkiem - powiedziałam a Diana spojrzała się na mnie pytająco. - Zaśpiewasz ze mną 

- O CO TO TO NIE!
Diana usiadła na łóżku, ale za chwilę znowu wstała i zaczęła chodzić po pokoju.

- No to jeśli tak to ja też nie śpiewam

- Dobra zaśpiewam.


*Perspektywa Camerona*

Chris siedział przy oknie z słuchawkami w uszach. Pewnie nie usłyszał jak wchodźmy.
Kamil wiedziała gdzie trzyma zapasowy kluczyk, więc weszliśmy bez problemu. 

- Chris. - Powiedziała spokojnie Kamil. - CHRIS!!! 
Podskoczyłem, kiedy tak wrzasnęła.

- Rany nie wrzeszcz tak, głuchy nie jestem. Czego chcecie.

- Idziemy do klubu. Karaoke.
Spojrzał na nas i się roześmiał.

- Nie ma mowy.

- Nie będziesz śpiewał ani nikt z nas po prostu potańczymy, popijemy i będzie świetnie.

Zgodził się i chwilę później szliśmy do samochodu. 


Weszliśmy do klubu i od razu stanęliśmy jak słup. Było naprawdę dużo ludzi.
Zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy po drinku.
Chris usiadł sobie w rogu i miał najlepszy widok na parkiet i scenę.

Miałem wrażenie, że jest zamyślony. Ale nie zawracałem sobie tym głowy.
Poszedłem tańczyć z Kamil.

Skończyliśmy tańczyć po jakichś 20 min padnięci. Tak mi się chciało pić, że myślałem że umrę.
Siadłem koło Chrisa i chciałem mu coś powiedzieć ale plany pokrzyżował mi DJ.

- No dobrze, popatrzmy kogo mamy następnego na liście... Zapraszamy na naszą scenę... Angel Black

- CO? - usłyszałem jak Chris szepcze pod nosem.

- Co mówisz? 

- Nie nic.
Wstał i podszedł pod scenę. A tak właściwie to obok.

Zaśpiewała piosenkę  Bruno Marsa. Ślicznie śpiewała. I ogólnie ładna była. 
Za chwilę po tym jak skończyła śpiewać zbiegła zapłakana ze sceny a za nią dwie osoby. 

OHO KTOŚ TY KOGOŚ KOCHA.
Dziwnę. Spodobała mi się dziewczyna której nie znam. Nigdy mi się to nie zdarzyło. 

Chris wrócił tylko po to, żeby oznajmić, że idzie do domu.

Spojrzałem tylko na resztę i później znowu na Chrisa który już był przy drzwiach, Jeszcze tylko spojrzał na scenę spuścił głowę i wyszedł.


________________________________
Przepraszam.
Mówiłyśmy że rozdziały będą co tydzień, ale teraz chyba to się zmieniło i będą co dwa tygodnie.

Boje się tylko, że stracicie cierpliwość i przestaniecie czytać nasze opowiadanie.
A tego byśmy nie chciały.

No ale dobra smutam już.

Jak tam w szkole, oceny dobre czy raczej nie?
Ja osobiście mogę wam powiedzieć, że mam o wiele leprze oceny niż w gimnazjum.
Dobra nie zanudzam was.


PRZYPOMINAM JESZCZE RAZ


#nyaPL

6 komentarzy:

  1. Pierwszaaaa! Super rozdział. Ja cierpliwości nie stracę, troszkę poczekam... Czekam więc na nn <3
    JK

    OdpowiedzUsuń
  2. OMGGGG!!! CZEKAM NA NEXT!!! BOSKII

    OdpowiedzUsuń
  3. hej :) dziękuję za rozdział i spokojnie, mi się na pewno nie znudzi :D cieszę się że dalej macie motywację żeby pisać :) jestem ciekawa ostatniego POV :D @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  4. ojoj...
    między Caro a Zayn'em chyba nie najlepiej ;/
    nie mam pojęcia co wyniknie z Chris'em ale wiem że zaskoczycie ☺
    nie przepraszaj tyle, bo warto czekać ;)

    Pozdrawiam,
    M xx

    OdpowiedzUsuń
  5. <3<3<3 cierpliwość jest cnotą; będę zaglądać....

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski rozdział <3 już się nie mogę doczekać next!
    Całuski :*****
    @Shoniaczek ( musiałam usunąć tt i teraz będę się podpisywać Pati ) xx

    OdpowiedzUsuń

Administrator