3 lut 2015

Rozdział 77

"Uświadomiła sobie w końcu, że być może most ten spłonął już dawno temu, a ona po prostu nie potrafiła tego dostrzec. Przez ten cały czas spacerowała spalonym mostem, nie mogąc znieść myśli, że jest on jedynie ruiną, zgliszczami, na których nigdy nic już nie wyrośnie".

...nagle w głowie zaświtała mi pewna myśl. Pragnąłem zrealizować ją, zanim stracę odwagę. Wstałem od stolika...

Podszedłem do gościa przy sprzęcie i poprosiłem go, żeby puścił Bruno Mars - When I Was Your Man. Podniósł kciuk do góry, a ja założyłem moją czapkę na głowę, a notes włożyłem do tylnej kieszeni. 
Wszedłem na scenę i stanąłem przed mikrofonem i jak tylko usłyszałem muzykę zacząłem śpiewać i odpłynąłem.


Wszystkie wspomnienia, uczucia, emocje które tak długo trzymałem w sobie, którym nie pozwałem wyjść na zewnątrz. Teraz nie miałem wyjścia, musiałem pozwolić inaczej bym wybuchł.

ONA. TEN DUPEK KTÓRY NIE UMIAŁ JEJ UTRZYMAĆ PRZY SOBIE. KTÓRY JĄ KRZYWDZIŁ, I..... ON 
KTÓRY POTRAFIŁ JĄ URATOWAĆ, ALE TEŻ SKRZYWDZIĆ 

Odważyłem się otworzyć oczy i ukradkiem spojrzeć na nią, nie patrzyła się w stronę sceny, była zajęta tym kimś, a ja śpiewałem dalej. 
To jest takie trudne, myśl że się już wszystko straciło i to nie wróci. Pojedyncza łza kreśliła niewidzialną ścieżkę po moim policzku. 

Piosenka zbliżała się do końca, a ja nie chciałem kończyć. Wspomnienie jej ciepłych ust na moich i jej rąk na moim ciele, dobija mnie jeszcze bardziej. JA TAK BARDZO ZA NIĄ TĘSKNIE.
Teraz patrzyłem w jej stronę i śpiewałem ostatnie słowa i miałem tylko nadzieje że zrozumie że to do niej.

"Choć to boli, będę pierwszy który powie, że się pomyliłem.
Oh, wiem, że pewnie jest już za późno,
By się starać i przepraszać za moje błędy,
Ale chcę, żebyś wiedziała:
Mam nadzieję, że on kupuje Ci kwiaty i trzyma Cię za rękę.
Oddaje Ci cały swój czas, kiedy ma szansę.
Zabiera na każdą imprezę, bo pamiętam jak bardzo kochałaś tańczyć.
Robi te wszystkie rzeczy, które ja powinienem był robić, kiedy byłem Twoim mężczyzną.
Robi te wszystkie rzeczy, które ja powinienem był robić, kiedy byłem Twoim mężczyzną."

I w tym momencie się odwróciła. Zobaczyłem tylko w jej oczach łzy i już wiedziałem, że zrozumiała.
Poprawiłem czapkę i zauważyłem, że wstała od stolika.

NIE, NIE MOGĘ NA TO POZWOLIĆ. 

Zbiegłem ze sceny tak szybko jak tylko mogłem i skierowałem się do wyjścia. Kiedy poczułem świeże powietrze, zorientowałem się, że nie mam w kieszeni dziennika. 

- Cholera - powiedziałem sam do siebie. 
Nie mogłem tam wrócić. 

*Perspektywa Angel*

Podeszłam pod scenę, ale jego już nie był. Byłam pewna, że to Harry ten głos jak śpiewa. tak właśnie brzmiał kiedy pisał swoją piosenkę.
Spuściłam głowę i zobaczyłam jakiś notes, więc schyliłam się, żeby go podnieść. 
Kiedy wyprostowałam się poczułam, czyjąś rękę na ramieniu.

- Wszystko w porządku? - zapytał Daniel.

- Ymm tak - powiedziałam chowając notes do torebki.
Uśmiechnęłam się do niego i wróciliśmy do stolika.

Cały wieczór myślałam o tym co się stało. Głos Harry'ego. Tego nie da się wymyślić. A może jednak. 
Ale on nie wyglądał jak Harry. Nie widać było jego ślicznych loczków. Za to ta czapka. Harry nigdy nie zakładał czapek z daszkiem.

- Angel może cie odwiozę hmm, nie wyglądasz za dobrze. - powiedziała Diana.

- Dobrze - uśmiechnęłam się słabo. 


***

Jechaliśmy w ciszy, ale Diana przerwała ją.

- Ok Angie. Co się do jasnej cholery z tobą dzieje?

- Nic się nie dzieje. Po prostu boli mnie głowa. - powiedziałam wymijająco.
Nie chciałam jej mówić o tym co myślę, bo i tak by mi nie uwierzyła. 

- Angel przecież widzę, że coś jest nie tak. - powiedziała ale ja się nie odezwałam a ona mówiła dalej. - Czemu się tak zerwałaś coś się musiało stać Daniel coś ci powiedział?

- Nie to nie o niego chodzi.

- Ok. Dobra  nie chcesz mówić to nie mów, ale musisz mi powiedzieć co jest między tobą a Danielem.

- Bardzo go lubię i on mnie chyba też, ale nie wiem czy ta znajomość zmieni cię w coś innego.
Diana spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem.

- Kochana, wy już się zachowujecie jak para.
Przewróciłam oczami i nie odpowiedziałam.

- No dobra widzę, że jesteś mało rozmowna dziś.


***

Diana przywiozła mnie do domu a sama jeszcze pojechała do klubu. 
Weszłam do domu, rozebrałam się i od razu skierowałam się do pokoju. Położyłam torbę na łóżku i poszłam wziąć prysznic i wreszcie odpocząć. 
Kiedy poczułam strumień letniej wody na mojej skórze, wiedziałam że tego mi było najbardziej brakowało. Myślami wróciłam do klubu i tego co się dziś stało. 

Ok zacznijmy od początku. 
Siedziałam z Danielem, Dianą i Niallem. Ross mówił jak to kiedyś zrobił psikusa swojemu nauczycielowi. Nie sądziłam, że jest taki zabawny. Potem Diana i Niall o czymś tam opowiadali, później Ktoś wszedł na scenę i nie zwracałam na to dużej uwagi dopóki nie zorientowałam się, że
znam ten głos. Kiedy się odwróciłam ten ktoś opuścił głowę i wybiegł, upuszczając...... NOTES.

Nie zajrzałam do niego!
Zakręciłam wodę szybko się wytarłam założyłam pidżamę i wróciłam do pokoju.
Siadłam na łóżku i otworzyłam notes. Byłam bardzo ciekawa co tam jest, wiec najpierw sprawdziłam czy nie jest gdzieś podpisany i czy nie ma żadnego kontaktu do właściciela, ale nic takiego nie znalazłam. 

Po przeczytaniu kilku kartek, stwierdziłam ze to nie notes tylko dziennik, gdzie są zapisane różne cytaty. Były różne, smutne, wesołe, na każdy dzień i humor.

"To wszystko zaczyna się właśnie w nocy. Jestem jedynym człowiekiem, który ma własne kino, ale z tego kina nie może wyjść. I to są właśnie moje noce."

"Nigdy naprawdę nie zrozumie się człowieka, dopóki nie spojrzy się na sprawy z jego punktu widzenia (...) dopóki nie wejdzie się w jego skórę, nie pochodzi się w jego skórze po świecie."

Miałam tak z Lucy, kiedy dowiedziałam się, że musi być pilnowana, bo mafia może jej coś zrobić.

"Gdy się na kimś zawiedziesz, to chwilowy ból. Wiesz co boli najbardziej? Najbardziej boli gdy czekasz i się nie doczekasz, gdy Twoje czekanie zostanie podsumowane cierpieniem i gdy wierzysz tak mocno, że gdy zdajesz sobie sprawę, że to nie nastąpi - tracisz wiarę we wszystko"

Skąd ja to znam.

"W pewnym momencie możesz spotkać kogoś, kto będzie dla Ciebie doskonały, w najmniejszych molekułach zaprojektowany by być Twoim największym skarbem i źródłem radości. Ta osoba może albo całkowicie Cię uszczęśliwić, albo totalnie zmiażdżyć."

Hmm...

"Naj­piękniej­sze są dni, w ciągu których pot­ra­fimy być tak po pros­tu bez­gra­nicznie szczęśli­wi i sa­mi nie wiemy z ja­kiego powodu."

"O praw­dzi­wej ra­dości możemy mówić wte­dy kiedy z uśmie­chem na twarzy pot­ra­fimy znieść wszys­tkie krzyw­dy i upokorzenia." 

To tylko kilka z tych wszystkich cytatów.  W pewnym momencie nie było już nic zapisane, ale wydło mi się to dziwne, że tylko pół, nawet nie, dziennika jest zapisane, więc kartkowałam dalej. Nagle znalazłam cytaty zapisane czarnym piórem oraz całkiem innym pismem niż te na początku. Zaczęłam je czytać. Były idealnie opisujące to co było między mną a Harry'm

"Chciałbym odzwyczaić się od wszystkiego, móc wszystko od nowa widzieć, od nowa słyszeć, od nowa czuć."

"Co to jest zdrada? 
To, że idziesz z kimś do łóżka na jedną noc? A może to, że gadasz z kimś przez całą noc o rzeczach, o których nigdy byś nie powiedział partnerowi?"

"Czasem obracam się i czuję w powietrzu Twój zapach i nie mogę, kurwa, nie mogę nie wyrazić tego potwornego kurewsko koszmarnego fizycznego bólu kurewskiej tęsknoty za Tobą. ”

Jezu czuje dokładnie to samo. Też tak się czułam kiedy zakładałam jego rzeczy kiedy jego już nie było.
Nie mogłam się powstrzymać i dopisałam tam swoją notatkę pod tym cytatem. 
"To dziwne jak bardzo pasuje ten cytat do dwóch osób, które prawdopodobnie się nie znają"

Mam nadzieje, że ten ktoś nie obrazi się, że dopisałam coś w jego dzienniku i planowałam dopisać jeden cytat, który dotyczył mnie jeszcze jak był przy mnie Harry, oraz dwa cytaty które dotyczą mnie teraz.

"Ale kiedy pojawiasz się, ból znika, i nie potrzebuje nikogo innego bo wiem że, jak co noc, zagubimy się oboje poszukując sztucznego raju."

Tak bardzo teraz za nim tęsknie.

"Od­dałabym ci mój os­tatni od­dech, jeśli tyl­ko byś te­go potrzebował... "

"Dziura w moim sercu ma twój kształt i nikt inny do niej nie pasuje."


***

Wczoraj przed snem, jeszcze weszłam na Fb i umieściłam ogłoszenie o tym, że znalazłam dziennik i żeby właściciel zgłosił się do mnie.

Ktoś napisał do mnie sms-a, że przyjedzie dziś po niego w południe , więc teraz czekam. Strasznie się boje tego wszystkiego, ale to chyba by było głupie gdyby Harry pojawił się przed moimi drzwiami tak jak gdyby nigdy nic. Rozmyślenie przerwał mi dzwonek do drzwi. Szybko zerwałam się i podeszłam do drzwi. Przed nimi ujrzałam...

_____________________________

Przez to, że tak długo nie było rozdziału postanowiłam dodać troszkę dłuższy.
Było ciężko, ale jest.
I przepraszam za wszystko,

Mam nadzieje że wam się podobało, ale znając moje szczęście to kiedy ja pisałam rozdział będzie mniej komentarzy.

i nie zapomnijcie o #nyaPL

12 komentarzy:

  1. Świetny :D czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. tego się nie spodziewałam... trzeba przyznać, że zawsze umiecie zaskoczyć
    ten moment jak śpiewał był taki... nie mam słowa, ale coś we mnie pękło ;c
    piękne ♥♥

    Za co znowu te przeprosiny?

    Love,
    M xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu rozdział cudowny, a te cytaty szczególnie dwa ostatnie po prostu... odebrało mi mowę, kocham to FF

    OdpowiedzUsuń
  4. hej :D nie przepraszaj, nie masz za co bejb x
    szczerze to jestem ciekawa kto przyjdzie po ten dziennik, pewnie to nie harry xD dziękuję za rozdział @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham! i jak mogłaś??! jak mogłaś przerwać w takim momencie?!
    Takie zakończenie *_* czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  6. jak można urwać w takim momencie? no ja się pytam JAK?!
    kocham i czekam na nexta!
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny! Czekam na nexta. Kooocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Whooow. Nadrabiam tego fanfiction w dwa dni ×××Uwielbiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Alleluja! przecztalam cały! i ogółem: masz Talent! Potrafisz zaskoczyć :)
    bardzo mi sie podoba twój blog :)
    czekam na następny i weny życzę ;**

    PS: zapraszam do mnie: karmelkowe-blogowanie.blogspot.no
    ( przepraszam za spam :/ )

    OdpowiedzUsuń
  10. Na to opowiadania trafiłam, tak naprawdę, przypadkiem. Bardzo mnie za ciekawiło. Przeczytałam cały, od samego początku, w jeden dzień. Muszę powiedzieć, że macie talent (bo jeśli się nie mylę, piszą to dwie osoby, prawda?). To opowiadanie jest wzruszające, momentami z humorem to mi się w nim podoba.
    Ponawiam pytanie osoby wyżej- JAK MOŻNA PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE?! :)
    Z niecierpliwością czekam na nexta. Mam nadzieję, że szybko się pojawi. c:

    /PatQa

    OdpowiedzUsuń

Administrator