Rano obudziłam się z DUŻYM kacem. Miałam wrażenie, że jeśli tylko otworzę oczy, moja głowa pęknie. Ale musiałam wstać, nie mogłam przecież spędzić całego dnia w łóżku, pan Carlos mógłby coś podejrzewać. Na przykład że zalałam się do nieprzytomności na dyskotece. Chociaż właściwie... na pewno straciłam przytomność?Otworzyłam oczy i przez dłuższą chwilę widziałam tylko białą plamę, a oczy paliły mnie. W końcu odzyskałam wzrok i spojrzałam na drugą połowę łóżka. Harry patrzył się na mnie z przechyloną głową, ukazując dołeczki. Osunęłam kołdrę i chciałam wyskoczyć z łóżka, ale dopiero teraz zorientowałam się, że mam na sobie bieliznę. PODKREŚLĘ: czerwoną, koronkową bieliznę. Szybko zakryłam się z powrotem, żeby nie było nic widać. Szlag! Drugi raz, kiedy tak mocno się zalałam i znowu budzę się w samej bieliźnie. I nawet nie wiem czy do czegoś doszło!
- Yyyy... co ty robisz w moim pokoju? - wydukałam - a przede wszystkim co ty robisz w moim łóżku?
- Leżę sobie. Nie podoba Ci się?
- Nie, nie podoba mi się! - odparowałam oburzona.
- Dziwne, bo w nocy mówiłaś co innego.
- Że co?! - przestraszyłam się - Ale chyba my nie... wiesz... proszę, powiedz że nie.
- Kto wie, kto wie... - droczył się ze mną - może tak może nie.
Wzięłam poduszkę i zaczęłam go oglądać. Całkiem trudne, bo jednocześnie trzymałam kołdrę.
- Powiedz, ty idioto. Gadaj!
- Widzę, że jesteś nie w humorze. To może ja lepiej wyjdę - powiedział, wstając i podchodząc do drzwi.
Zerwałam się z łóżka, zagradzając mu przejście. Warto zauważyć, że świat mi zawirował, ale musiałam się przyzwyczaić.
- Nigdzie nie pójdziesz, dopóki mi nie powiesz - zagroziłam. Harry położył ręce na moich biodrach i przyciągnął mnie do swoich. Poczułam dużą wypukłość w jego spodniach, a ja tymczasem byłam półnaga. Ciekawy rysunek.
- Mówisz, że nigdzie nie wyjdę... -wymruczał, a już po chwili całowaliśmy się. Harry był taki dobry w tym, że trudno było się oderwać, a co dopiero racjonalnie myśleć. Całował tak delikatnie, że nawet nie wiedziałam co robię. Byłam bezbronna, a Harry robił ze mną co chciał. Oderwał się pierwszy i odwrócił się i rzucił przez ramię:
- A jednak wyjdę - i wyszedł.
Oszołomiona, nawet nie wiedziałam co się stało. Jezu, do czego mogło dojść? Czy ja pieprzyłam się z Harry'm i nawet tego nie pamiętałam? Zachowywał się tak bezczelnie i arogancko... sama nie wiem. Ale czego mogłam oczekiwać? Przecież dałam mu dość jednoznacznie do zrozumienia, że nic do niego nie czuję. Seks z Harry'm... który właśnie się wrócił.
- Kochana, bądź gotowa przed 19, mam dla ciebie niespodziankę.
- Jak... - nie dokończyłam, bo zniknął za drzwiami równie szybko, jak się pojawił
Jaką niespodziankę? To pytanie chodziło mi po głowie, ale ważniejsze było to, w co ja się do diaska ubiorę. Ubrałam się z pierwsze lepsze ciuchy i wyruszyłam na poszukiwanie mojej przyjaciółki. Cóż za oryginalność, siedzieli u Zayna. Na szczęście tylko Zayna, bo Harry nie zaszczycił tu swoją obecnością.
- Hello! Nie przeszkadzam Wam?
- Nie, nie. Co tam?
- Harry zabiera mnie... gdzieś, i nie wiem co założyć.
- A co dokładnie powiedział? - zapytał Zayn
- Że ma dla mnie niespodziankę.
- Ahh, to najlepiej załóż tą sukienkę od Hazzy - powiedziała Caro, wstając z miejsca i podeszłą do mnie.
- Dziękuje, zawsze mogę na ciebie liczyć - przytuliłam ją i zerknęłam na Zayna - na Ciebie też.
- Dobra, idź,wiem, jak długo się szykujesz.
- Jeszcze jedno. Wiedzieliście coś na temat Harry'ego w moim łózku?
- Ja tam wiedziałem tylko na temat Car w moim - rzucił Zayn, a Shine się zaczerwieniła. Roześmiałam się i wróciłam do siebie. Weszłam do szafy, zastanawiając się gdzie schowałam sukienkę. Zanalazłam ją (alleluja!) i położyłam na krześle, tak żeby się nie pogniotła. Zerknęłam na łóżko. Leżało tam białe pudełko, całkiem pokaźnych rozmiarów. Otworzyłam je, a w środku była karteczka.
~Będziesz ślicznie wyglądała.
H. xx ~
Uśmiechnęłam się pod nosem i odsłoniłam papier. Tam były buty, które tak bardzo mi się podobały. Te same, które widziałam w centrum handlowym. I te same, które kosztowały 200 euro. Prawie skakałam po całym pokoju. H... Harry. To mi się śniło? Ułożyłam sandałki równo na podłodze i poszłam się odświeżyć. Po paru godzinnej imprezie (i nie wiadomo czym jeszcze) pewnie cuchnęłam jak spocona świnia. Wzięłam prysznic i zaczęłam się szykować. Włosy potrzebowały więcej uwagi. Wysuszyłam je i starannie zrobiłam delikatne fale. Kiedy skończyłem przygotowania była 18. Caro miała rację - szykowałam się... 4 godziny! Miałam jeszcze godzinę do spotkania. Ubrałam moje dwa srebrne cuda na stopy i włączyłam TV. To bez znaczenia, że nic nie rozumiałam. Podeszłam do balkonu i wyszłam na zewnątrz. Usiadłam przy stoliku na tarasie i obserwowałam miasto. Zdawało się, że dopiero późnym popołudniem Barcelona ożywa. Wszędzie jest tak wesoło i przyjaźnie,że samemu też atmosfera się udziela. Wróciłam do środka i sięgnęłam po wodę. Wypiłam już z 5 litrów, no ale taka jest kara za dobrą zabawę... chyba. Nie licząc:
- Lucasa z Lucy
-odrzucenia Harry'ego przeze mnie
Ale tym drugim punktem raczej nie powinnam się przejmować. Nie bez powodu Styles zaprosił mnie - chyba na randkę. W tym samym momencie ktoś zapukał. Wyłączyłam telewizję, poprawiłam sukienkę i włosy. Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
___________________________________________________
Hejo tak na szybko bo się spóźnię do kościoła
jak macie jakież pytania to piszcie na mojego aska http://ask.fm/Kinkilek
NO I OCZYWIŚCIE KOMENTUJCIE !!!!!!!!!!!!!!