-Harry? -wyjąkałam
- Jeśli chcesz, mogę być twoim Harry'm, ale pod jednym warunkiem... ty będziesz moją księżniczką.
Wzdrygnęłam się z obrzydzeniem, ale w duchu odetchnęłam z ulgą - to nie był Harry, tylko kolejny oblech.
Podeszła do mnie dziewczyna, która też była prostytutką. Spytała, czy mam zamiar wsiadać, bo ona chętnie go weźmie. Pokiwałam głową na znak, że wsiadam. Parę łez spłynęło mi po policzku, ale niepostrzeżenie otarłam je ręką. Wsiadłam i zapięłam pas. Ten mężczyzna złapał mnie za udo i powoli jeździł ręką w górę i dół. Odwróciłam głowę i zacisnęłam powieki.
Pojechaliśmy do jego domu, a później to już wiecie co tam się mogło wydarzyć. Kiedy ten facet odwiózł mnie z powrotem, miałam jeszcze trzech klientów.
Później poczłapałam do domu, dziękując Bogu za to, że jest ciemno. Weszłam do domu. Od razu zauważyłam, że matka chyba znowu brała, bo nie była zbyt kumata. Normalnie zrobiłabym awanturę, zwłaszcza dlatego, że obiecała, że z tym skończy. Myślałam, że chociaż ona wyjdzie na prostą. Teraz nie miałam na to siły. Położyłam jej pieniądze na stoliku.
- Na rachunki. I TYLKO rachunki.
Już miałam wychodzić, kiedy usłyszałam bełkot matki.
- Łał, aż tyle? Przecież to dopiero twój pierwszy dzień po powrocie.
- Były duże napiwki - mruknęłam.
Poszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie miałam nawet siły, żeby zmyć tę tapetę z twarzy i ściągnąć z siebie te szmaty. Usłyszałam dźwięk sms-a.
Wsunęłam telefon pod poduszkę i zasnęłam.
Wstałam o dziesiątej, kompletnie nieogarnięta. Moje oczy strasznie bolały. Weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Włosy rozczochrane, makijaż rozmazany, oczy czerwone. Cała ja.
Jakbym tak wyszła na imprezę Halloweenową, zajęłabym pierwsze miejsce w konkursie na najstraszniejsze przebranie. Weszłam pod prysznic i zaczęłam się szorować tak, że miałam całą czerwoną skórę. Po prostu czułam się strasznie brudna, ale przecież to nic nie da, takie szorowanie. Wiedziałam o tym, a mimo to nie mogłam przestać.
***
Harry otworzył mi drzwi od razu i mocno przytulił.
- Ej, bo mnie udusisz! - zaśmiałam się.
- Sorry - przepuścił mnie w drzwiach - Napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuje.
Weszłam do domu, zdjęłam kurtkę i od razu skierowałam się do salonu.
- No to co chcesz robić? - spytałam.
- Oj DUŻO...
- Czyli? - uśmiechnęłam się lekko.
- Jakiś film? - odpowiedziałam pytaniem.
- A masz coś konkretnego na myśli?
- Nie wiem jak ty, ale ja obejrzałbym "Pamiętnik" .
- Tak! Od dłuższego czasu chciałam to zobaczyć, ale jakoś to odwlekałam.
- No to świetnie - powiedział Harry i podszedł do półki z płytami. Dodam, że całkiem pokaźnej. Wyjął film i położył na stoliku.
- Ja zrobię jakieś przekąski, a ty jeśli chcesz, możesz włączyć już film.
- Nie, poczekam na ciebie.
Harry uśmiechnął się i pobiegł do kuchni. Usiadłam na kanapie i wyjęłam telefon. Zaczęłam przeglądać Twittera, ale szybko się znudziłam. Poszłam więc do kuchni: taki to już ze mnie ciekawski człowiek. Podeszłam do kuchennego blatu i usiadłam na nim. Przyglądałam się, jak Harry przyrządzał kolację. Wyglądał... nie do opisania.
Jego włosy spadały mu na czoło, więc jednym ruchem poprawił je. Przygryzłam wargę i na chwilę zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam, Harry patrzył na mnie z uśmiechem. Za chwilę odłożył nóż i podszedł do mnie. Ręce miał po obu stronach mojego ciała. Znowu się uśmiechnął i zaczął się przybliżać. Myślałam, że chce mnie pocałować, ale on przysunął usta i wyszeptał:
- Ładnie wyglądasz, jak siedzisz na tym blacie, ale o wiele lepiej byłoby, gdybyś leżała.
Zaczerwieniłam się i schowałam twarz w dłoniach. Harry pocałował mnie w głowę i wrócił do obiadu. Zjedliśmy przepyszne jedzenie (Harry cudownie gotuje) i skończyliśmy oglądać film. Leżałam na kolanach Hazzy, i spojrzałam na niego. Bawił się moimi włosami, zawijając loki na palce, i patrzył się na mnie uśmiechnięty.
- Co?
- Nic - odpowiedział.
- To czemu się tak na mnie patrzysz?
- Bo cię kocham.
- Awww - pocałowałam go w usta.
Wstałam i skierowałam się do kuchni po szklankę wody. Nalałam ją sobie i już chciałam się odwrócić, ale poczułam dłonie na biodrach, a po chwili Harry zaczął mnie całować po szyi. Odchyliłam głowę, aby dać mu lepszy dostęp. Zaczął przygryzać skórę. Odłożyłam szklankę i odwróciłam się. Hazza podniósł mnie, a ja oplotłam nogi wokół jego talii.
Nie przerywając pocałunku, kierował się na górę do pokoju. Po drodze ściągnął ze mnie koszulkę.
Położył mnie na swoim łóżku i zaczął całować coraz niżej. Rozpiął mi spodnie i powoli zsuwał. Dalej już wiecie, jak to wyglądało.
Przytuliłam się do Harry'ego i udawałam, że usypiam. No w końcu było grubo po północy. Po paru minutach Harry chyba usnął, bo nie bawił się już moimi włosami. Wyplotłam się delikatnie z jego ramion i zeszłam na dół, do salonu. Siadłam na parapecie. Miałam straszną ochotę się rozpłakać. Skuliłam się i położyłam głowę na kolanach. To dziwne uczucie, kochać się z Harry'm po tym, jak inni faceci cię wykorzystywali.
I wcale nie mówię tu o fajnym uczuciu. Okłamywanie go jest po prostu czymś okropnym. To mnie zabija od środka.
Zamknęłam oczy.
~Widziałam siebie siedzącą na ławce. Widziałam psa, który skakał jak głupi. W pewnym momencie zobaczyłam dwójkę dzieci biegnących w moją stronę. Zaczęli wołać "Mama! Mama! " Przytuliłam ich. A za nimi, z torbą w ręku szedł Harry.
- Tęskniłem, kochanie.
- Ja też tęskniłam. Nie zostawiaj mnie już nigdy więcej.
Uśmiechnął się i mnie pocałował. W pewnym momencie wpadł jakiś facet i zaczął się do mnie dobierać. Harry wraz z dziećmi odsunął się ode mnie.
- Okłamałaś mnie, powiedziałaś, że już z tym skończyłaś. Jak mogłaś... A ja ci zaufałem.
Nagle oni zniknęli, a pojawił się Lucas.
- Widzisz, co im zrobiłaś? Jeśli nie przestaniesz z tym, tak będzie wyglądało twoje życie.
- Ale ja go kocham! - krzyknęłam.
Zaczęłam płakać, aż obudziłam się.
Dotknęłam twarzy, była całą we łzach. Pobiegłam cicho na górę i weszłam do łazienki. Obmyłam twarz, ale to nie pomogło.
Nadal czułam się... BRUDNA.
Zaczęłam szorować się tak mocno i długo, aż na moim ciele pojawiły się rany.
- Co ty robisz - powiedział przerażony Harry, stojąc w drzwiach.
- Ja... tylko... ja... - nie wiedziałam, co powiedzieć.
Zaczęłam płakać, a on podszedł do mnie i przytulił.
- Już dobrze, nie płacz - powtarzał.
Wziął apteczkę i przemył rany wodą utlenioną, głębsze z nich owinął bandażem.
- Dziękuje - powiedziałam.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał.
- Miałam zły sen i czułam potrzebę się umyć... nie wiem jak to wytłumaczyć... czułam się brudna.
Przecież nie skłamałam, prawda?
- Oj ty bidulko moja - przytulił mnie ponownie i pocałował w czoło - Ale dlaczego tak zareagowałaś?
- Harry, ja... ja nie wiem... - nie mogłam wykrztusić żadnego wytłumaczenia. Miałam straszne wyrzuty sumienia. Jego mina zdradzała wszystko, a oczy... oczy były przepełnione strachem, zaciekawieniem, smutkiem. Nie mogłam mu wtedy tego powiedzieć.
- Nie umiem tego wytłumaczyć... - powiedziałam płaczliwym tonem i przytuliłam się do niego. Przytrzymał mnie dłużej, potem podniósł i zaniósł do łóżka. Przykrył mnie kocem i zaczął bawić się moimi włosami.
Usnęłam wciąż pełna obaw co do przyszłości.
_______________________________________________________________________
Jak zrobiłam tak jest było ponad 5 komentarzy więc jest rozdział
NO WIĘC TERAZ 6 Komentarzy i dodaje w sobotę następny rozdział
Przypominam, że istnieje konto na asku http://ask.fm/needyouangel
wiec zapraszam
Ps co mi się zdaje, że za dużo robimy scen +18 a wy jak myślicie