18 sty 2014

Rozdział 36

Za niecałe 10 min byliśmy pod domem Lucasa. Wyszliśmy z samochodu. Nigdzie nie widziałam jego samochodu, więc śmiało ruszyłam do dziwi. Kucnęłam i zabrałam klucz spod wycieraczki. Będąc już w pokoju zabrałam się za pakowanie rzeczy. Z pomocą Harry'ego zrobiliśmy to w 15 min.

- Ok, wszystko spakowane - powiedziałam powoli kierując się do dziwi.

- Ej, ymmm a to ??? - spytał się Hazza wskazując na zdjęcie moje i Luki.

Podeszłam do szafki i wzięłam do ręki zdjęcie, spojrzałam na nie, a chwilę później rzuciłam nim mocno o podłogę. Szkło pękło na kawałki, ramka się rozwaliła na 4 części, ale zdjęcie ocalało... Niestety. Kleknęłam i wzięłam zdjęcie w rękę, kalecząc się przy tym. Porwałam zdjęcie na pół i położyłam z powrotem na podłogę.

- Ej, leci ci krew - powiedział Hazza.
Wzięłam chusteczkę i wytarłam krew.


                                                                                 ***


- Gdzie jedziesz - spytałam go

- Do mojego domu - powiedział

- No, ale miałeś mnie odwieść do MOJEGO domu... Do rodziców.

- Mój dom twój dom czy to nie jedno i to samo.

- No właśnie nie jedno o to samo, więc zawieś mnie do domu - powiedziałam lekko podnosząc głos, Harry spojrzał na mnie ze zdziwioną miną - proszę - dodałam już spokojnym głosem.

- Dobrze, ale musisz mi coś wyjaśnić. Ok?

- Ok, a mam się bać? - uśmiechnęłam się do niego.

- Dlaczego niszczyłaś tamto zdjęcie? - spytał bardzo spokojnie. Nie wiem czemu ale miałam takie wrażenie jak by się obawiał odpowiedzi.

- Nie wiem, po prostu przez Lucasa cierpiałam i nie chciałam, żeby jakiekolwiek nasze zdjęcie jeszcze istniało no i tylko to mi przyszło do głowy.
Harry jadąc zerkał od czasu do czasu na mnie, ale kiedy skończyłam widziałam, że lekko się uśmiechnął i wziął głęboki oddech. Włączyłam radio, akurat leciała piosenka Kelly Clarkson My Life Would Suck Without You.

-Kocham tą piosenkę - powiedziałam

- Naprawdę, a to niby dlaczego? - spytał Harry

- Powtórz tytuł piosenki to się domyślisz.

- My Life Would Suck Without You - pomyślał chwilę i się uśmiechnął pod nosem - moja też.
Spojrzałam na niego i się troszkę zarumieniłam.

- Jesteś taka śliczna jak się rumienisz.

- Już mówiłeś.

Spojrzałam za okno i zorientowałam się, że jesteśmy prawie na miejscu. Serce zaczęło mi mocniej bić, ręce zaczęły mi się strasznie pocić.

- Zdenerwowana? - spytał Harry łapiąc mnie za rękę, którą miałam na nodze.

- No a jak myślisz. Wyprowadziłam się od nich parę miesięcy temu i od tego czasu nie rozmawialiśmy ze sobą, a w dodatku moja "rodzina" nie wie o tym, że byłam... - nie dokończyłam bo ręka Harry'ego powędrowała na moje udo.

- Spokojnie, przecież nie będziesz już tego robić, obiecałaś mi to - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.

- Tak, obiecałam - powiedziałam cicho i spuściłam głowę.
Poczułam, że samochód stanął. Wzięłam głęboki wdech, chciałam już się ruszyć, ale byłam jak sparaliżowana. Harry wysiadł z samochodu przeszedł do moich dziwi i otworzył je. Podał mi rękę żebym wyszła. Podeszłam z nim do bagażnika i wyjął walizki.

- Odprowadzę cię - powiedział i wziął jedną z moich toreb. Podeszliśmy pod dziwi powoli odwróciłam się do Hazzy i mocno go przytuliłam.

- Hej, mała nie bój się jak będziesz chciała się stąd wyprowadzić, wiesz gdzie mieszkam.
Uśmiechnęłam się pod nosem i oderwałam się od niego.

- Dziękuje ci, dziękuje ci za wszystko - powiedziałam i odwróciłam się, nacisnęłam klamkę. Weszłam do domu, Harry już kierował się do samochodu. Skierowałam do kuchni, po drodze po drodze ściągając skórzana kurtkę i trampki. Weszłam do kuchni i zobaczyłam mamę, a raczej tak jakby ciemną postać. Chciałam zapalić światło, ale moje próby poszły na marne.

- Nie ma światła? - spytałam i siadłam na krześle koło mamy.

- Tak nie ma i nie będzie dopóki nie zapłacę za rachunki - powiedziała i podniosła głowę teraz dopiero zauważyłam że płakała.

- Mamo nie płacz - powiedziałam - zimno trochę tu.

- Tak wiem - powiedziała i zaczęła płakać.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam.

- Gdzie są latarki - spytałam.

- W górnej półce po prawej stronie.
Wstałam i podeszłam do szafek. Włączyłam latarkę która bardzo dobrze oświetlała pomieszczenie. Wróciłam do mamy i spojrzałam się w jej zapłakane oczy. Pierwszy raz nie była naćpana, na pewno nie miała kasy na narkotyki.

- Spokojnie poradzimy sobie.

- Tak, ale mam pytanie. Czy mogła byś wrócić do swojej pracy. Dzięki niej mogliśmy opłacać wszystkie rachunki.

- Mamo damy rade, jeśli oczywiście nie będziesz już brała.

- Oczywiście tylko pomóż nam - powiedziała

- Pomogę wam i przepraszam, że się wyprowadziłam, ale nie mogłam tu już trzymać, potrzebowałam tochę przerwy.

Mama myślała że jestem kelnerką, a nie prostytutką. To ciężkie, jak wychodzę w TAKIM stroju, a mama nic nie podejrzewa.



_____________________________________________________________________


Bardzo was przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale nie umiem szybko przepisywać rozdziału tak jak maja, a w dodatku nie miałam czasu. Sami wiecie dużo klasówek kartkówek itp.

ALE OBIECUJE POSTARAM SIĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ DODAĆ JAK NAJSZYBCIEJ

PS. Straciliśmy parę obserwatorów przez te 2 tygodnie. PRZEPRASZAM, ale ja też się uczę i też potrzebuje trochę odpoczynku więc nie miejcie pretensji.


PS2. Pojawił się nowy gadżet na naszym blogu po lewej stronie znaleźć możecie POLECANE BLOGI, a także nową zakładkę WASZE BLOGI ZAKŁADKA
W komentarzach piszcie linki do waszych blogów a ja je dodam
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM


5 komentarzy:

  1. Rozumiem Cię :) Ty nie jesteś żadnym robotem tylko normalnym człowiekiem ze swoim życiem :))) a rozdział cudowny, szkoda że nie chciała pojechać do domu Harrego :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę, że mnie rozumiesz a jeszcze problemem jest to, że jestem chora ale udało mi się przepisać rozdział, mam nadzieje, że będzie dużo komentarzy.

      Usuń
  2. Jejciuu ^.^ Nareszczcie nowy ! :) Szkoda, że nie wprowadziła się ona do niego .. ;// i jak własna matka może prosić jedyną córkę o coś takiego ??!! :/

    Ps. Rzyczę multum weny, żeby nigdy was nie opuszczała :) I oczywiście idealnych ocen :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam to opowiadanie dopiero od kilku godzin i już jestem nim zaintrygowana!
    EJ LUDZIE KOMENTUJCIE! JA CHCE NASTĘPNY ROZDZIAŁ XD HAHAAHAHA ŻART :D
    ...ale następny rozdział chce... XD hahaha
    nie moge się doczekać :*
    Życzę weny do piania, bo na pewno się przyda :D
    Pozdrawiam ;*
    Świetne opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń

Administrator