8 mar 2014

Rozdział 42


Przejechałam wolno żyletką  po skórze. Krew momentalnie się pojawiła, ale nie przeszkadzało mi to. Ból towarzyszący temu nie dotyczył mnie. Czułam się jak robot, kontrolowana przez obcą siłę. Nie myślałam, tylko robiłam.

I kolejny raz żyletka dotknęła skóry, tym razem głębiej. Czerwona ciecz zaczęła ściekać po nadgarstku, kapiąc na płytki w łazience. Powoli zaczęło mi się robić słabo. Usiadłam na podłodze i podniosłam odrobinę rękę w górę. Krople krwi kapały na podłogę. Łzy spływały po twarzy. Byłam przepełniona bólem ostatnich tygodni. Każdy dzień w tygodniu był dla mnie wciąż tym samym-okłamywaniem tych, na których najbardziej mi zależy. Byłam nikim i wciąż nikim jestem. Nie zasługiwałam na zaufanie ani moich przyjaciół, ani tym bardziej Harry ’ego. I to wszystko na własne życzenie.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania, ale nawet nie drgnęłam. W  myślach miałam tylko jedno: „Pozwólcie mi w spokoju umrzeć”.

- Coś ty zrobiła - usłyszałam głos Hazzy.
Spojrzałam na niego przez łzy, ale widziałam tylko niewyraźną sylwetkę stojącą w drzwiach. Podbiegł i ukląkł koło mnie. Chciałam mu tak wiele powiedzieć w tamtym momencie. Że żałuję tego ,że okłamywałam go. Że nie zasługuję na niego. Że go kocham. Ale zdążyłam wyszeptać tylko jedno słowo:

- Przepraszam.
I straciłam przytomność.
Ocknęłam się w karetce. Miałam na buzi maskę tlenową. W pierwszym odruchu chciałam od razu ją ściągnąć, ale powstrzymałam się. Odwróciłam lekko głowę i zobaczyłam zapłakanego Harry’ ego .Czułam, że trzyma mnie za rękę. Mruczał coś pod nosem, ale nie dosłyszałam co. Znowu straciłam przytomność.


*Perspektywa Harry’ ego*


Siedząc  przy niej w karetce i trzymając ją za rękę nie mogłem uwierzyć, jak ona mogła to zrobić. Jednak w pewnym sensie ją rozumiałem. Zginęła jej mama, i to w taki sposób. Jednak miałem przeczucie, że to nie był jedyny prowodyr. Musiało chodzić o coś jeszcze. Angel ostatnio dziwnie się zachowywała. A ja jak ostatni debil udawałem, że tego nie zauważałem. Chciałem wierzyć, że wszystko jest w porządku.

- Wszystko będzie dobrze. To nic nie zmienia. - mruczałem do nieprzytomnej Angel - Kocham Cię, i tylko to się liczy.
Karetka stanęła i drzwi się otworzyły. Ratownicy wyciągnęli ją, a ja szybko wyszedłem za nimi. Pobiegłem za Angel, którą wieźli na salę.


                                                                               ***



Tym razem obudziłam się już w szpitalu. Rozejrzałam się dookoła, ale przez dużą ilość światła niewiele widziałam. Po paru sekundach zaczęłam dostrzegać parę szczegółów. Puste łóżko szpitalne obok mojego. Szafkę nocną w zasięgu mojej ręki. Harry’ ego śpiącego przy moim łóżku. Głowę miał położoną na wysokości mojego brzucha. Palce jego lewej ręki były splecione z moimi, co zauważyłam dopiero teraz. Drugą ręką pogłaskałam go po głowie. Zamarłam w połowie ruchu, przyglądając się bandażom wokół mojego nadgarstka. No tak. Wspomnienia tego, co zrobiłam wróciły do mnie momentalnie. Pocięłam się. Harry zaczął się powoli wybudzać.


- Cześć słoneczko - powiedziałam ze szczerym uśmiechem, do jakiego dawno nie mogłam się zmusić. To
było takie uczucie, jakbym… oczyściła się. Jakbym nie miała nic wspólnego z tą Angel Black, która prostytuowała się. Całkiem przyjemne uczucie.

- Hi baby (http://www.youtube.com/watch?v=nFRC_hmv3Sg) - odpowiedział głosem, którego tak dobrze znałam.

- Jak długo spałam?

- Jedną dobę.

- I ty tutaj cały czas siedzisz? - zapytałam.

- Nie, oczywiście że nie - odpowiedział, jak na mój gust trochę za szybko. Wiedziałam, że kłamie, bo widziałam, jaki jest zmęczony. Nie chciałam mu tego wytykać, bo wiedziałam że to dla mnie tutaj siedzi. Mój cudowny, opiekuńczy Harry wstał z krzesła i podszedł do półki. Podał mi niewielki, plastikowy kubeczek.

- Masz, musisz to wziąć. To leki przeciwbólowe.
Kiedy sięgnęłam po nie, nasze palce na chwilę się dotknęły. Popatrzyłam na Harry’ ego, napotykając jego zielone oczy.

- Dziękuje.
Wiedziałam, że zrozumiał dwuznaczność tych słów. Dziękowałam mu nie za leki. Dziękowałam mu za to, że wtedy był tam. I za to, że był ze mną teraz. Uśmiechnął się szeroko na te słowa i odpowiedział:

- Nasz związek jest dość specyficzny, nie sądzisz? Połowę naszego czasu spędzamy w szpitalu –zaśmiał się.

- Tak, chyba niedługo tu zamieszkam.

- O niee, na to nie licz. Jeżeli gdziekolwiek zamieszkasz, to tylko i wyłącznie ze mną.
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale Harry pochylił się i położył mi palec na ustach.

- Nawet nie protestuj. Drugi raz już Ci nie pozwolę.
Wcale nie chciałam protestować, pomyślałam. Odsunęłam delikatnie jego palec, podniosłam się lekko i pocałowałam go w usta. To był taki pocałunek, jakim pary obdarowują się po długiej rozłące. Harry usiadł obok mnie i popatrzył na mój nadgarstek.

- Dlaczego to zrobiłaś?

Zaskoczył mnie tym pytaniem, ale wiedziałam co powiedzieć. Koniec udawania. Sama prawda.


- Harry, okłamywałam Cię. Tak cholernie długo Cię okłamywałam.

- Co masz na myśli?
Wzięłam głęboki wdech i popatrzyłam na swoje dłonie.

- Praktycznie zaraz po powrocie z Barcelony wróciłam do…
Oczy Harry’ ego rozszerzyły się, ale zaraz się opanował.

- Ale z Hiszpanii wróciliśmy prawie 1,5 miesiąca temu…

-Mama wydawała wszystkie zarobione przeze mnie pieniądze na narkotyki. Kiedy wróciliśmy dowiedziałam się, że popadła w cholernie duże długi. Rachunki nie były płacone. Obiecała mi, że skończy z tym. Sean, mój brat, trafił do więzienia. Ojciec  ciągle pił i znęcał się nade mną… Jak coś źle zrobiłam, powiedziałam, podnosił na mnie rękę. Teraz nie mam nikogo w rodzinie, komu mogłabym się wypłakać. I do tego jeszcze jesteś ty… Jestem taką idiotką. Mieć tak wiele i stracić to przez własną głupotę…- urwałam, bo zaczęłam płakać.

- Kochanie, nie płacz. Nic nie straciłaś .Jestem tu, prawda? Jestem i nigdzie się nie wybieram. Jeżeli ktokolwiek był idiotą, to byłem ja. Byłem tak… sam nie wiem… dlaczego wcześniej tego nie zauważyłem? Mogłem Ci pomóc, mogłem temu zapobiec… - Harry zaczął sobie robić wyrzuty sumienia, ale złapałam go za przeguby zmuszając do tego, żeby na mnie spojrzał.

- Kocham Cię.
Kiedy tylko te słowa wyszły z moich ust, ulżyło mi na sercu. Harry przez chwilę patrzył na mnie, oniemiały. Potem uśmiechnął się szeroko.

- Wow, pierwszy raz mi to powiedziałaś. Nawet nie wiesz, jakie to miłe uczucie.

- Ty mówisz mi to bardzo często.

- Bo Cię kocham.

- Ja Ciebie też. Boże, tak strasznie Cię kocham.
Przytuliłam go mocno, czując jakby cały ciężar, który nosiłam przez tak długi czas mnie opuszczał.

- Dzień dobry, panienko! Jak się pani czuje? Nadgarstki bolą?
Lekarz wszedł do Sali i przejrzał moją kartę.

- Na razie nie, ale przeszkadzają mi te bandaże.

- Jutro zobaczymy, może będziesz mogła wyjść - odpowiedział i wyszedł.

- Jeśli jutro wychodzisz, to pojadę po jakieś rzeczy dla Ciebie.

- Dobrze, tylko uważaj na siebie.

- Będę, nie martw się kochanie - powiedział i pocałował mnie, a po chwili wyszedł.

Ziewnęłam i postanowiłam, że zanim Harry wróci zdrzemnę się chwilę. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy. Usłyszałam,  że ktoś wchodzi do Sali. Odwróciłam się myśląc, że może Harry zmienił jednak zdanie.

 W progu stała Lucy.




________________________________________________________________________


Hejka co tam u was słuchać. Mam nadzieje, że wam się spodobał ten rozdział wiem, że mieliście nadzieje, że będzie inaczej no, ale wiecie.... już mamy plan na to opowiadanie
Ok zdecydowałam że usunę ask z blogiem, ale jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć odnośnie bloga to ja dość często jestem na swoim asku http://ask.fm/Kinkilek , więc jak chcecie piszcie do mnie

10 Komentarzy i następny rozdział

Ps: ktoś w ogól wchodzi na nasz fanpage? Bo nie wiem, a jeśli tak to chcecie żebym dodawała spojlery z następnego rozdziału tak jaki kiedyś dodałam dwa czy nie za bardzo?

17 komentarzy:

  1. cudowny rozdział :) dobrze że Harry nic nie zrobił po tym jak się dowidział prawdy, ale ta końcówka :o już nie mogę się doczekać kolejnego i co się wydarzy ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. matko, kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok nie chce być wredna ale na takie pytania już pisałam że będę odpowiadała na asku *link masz w notatce pod rozdziałem

      Usuń
  3. denerwuje mnie fakt że tak mało osób to komentuje, wcale by się jednym komentarzem nie zmęczyli a chociaż by pomogli tym osobom które naprawdę na ten rozdział czekają

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko uwielbiam te opowiadanie !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czemu taki krótki ten rozdział ? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ja go przepisywałam więc nie ja miałam miałam wgląd w to jaką będzie miał długość

      Usuń
  6. Smutno mi się trochę zrobiło na początku.. Ech
    A rozdział jest przepięknie napisany :) Masz wielki talent, podoba mi się Twoja twórczość :) Czekam na nn :)
    Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje naprawdę dziękuje kocham takie komentarze
      jeszcze raz dziękuje

      Usuń
  7. dobrze że mu powiedziała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i znowu nie konentowalam dawno... Ale mam nadzieje ze mi to wybaczycie ;** Balam sie tego jak Harry zareaguje na TĄ wiadomosc, ale uff na szczescie jest dobrze ;) Rozdzial jest swietny! Jak zawsze z reszta :) ciekawe po co przyszla ta baba... Ugh.. Czekam na kolejny ;**
    Sophie xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej:)
    Chciałam Cię tylko poinformować, że zostałaś nominowana do Liebster Awards.
    Więcej informacji znajdziesz na http://1d-believeinyourself.blogspot.com/p/liebster-award.html
    -Nana-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje my za nominację ale chyba nie skorzystamy mieliśmy już jedną nominacje ale ciężko na było blogi do nominowania i nie będziemy wiedzieć jakie blogi nominować.
      Ale naprawdę BARDZO dziękujemy za nominację

      Usuń
  10. Czemu zawsze piszesz, że ileś tam kom. i będzie nowy rozdział a po danej liczbie rozdział wcale się nie pokazuje tylko trzeba czekać na niego jakiś tydzień jak nie więcej ? Opowiadanie jest naprawdę super ale mogłabyś wstawiać szybciej te rozdziały a nie trzeba tak długo czekać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tak ja nie jestem maszyną żeby przepisywać tylko rozdziały po drugie BYŁO mówione że rozdziały będą dodane w SOBOTĘ. Ja i Maja jesteśmy w 3 gim więc mamy dużo spraw na głowie i jeszcze problemy rodzinne.
      Ja pisze że za ileś tam komentarzy będzie rozdział BO BYŁO MAŁO KOMENTARZY a ja w Każdym momencie mogę usunąć bloga
      a no i jeszcze jedno rozdziały są regularnie w sobotę (jeśli jest tyle kom. ile jest umówione) a jeśli mi coś wypadnie lub Majka ma zeszyt a nie ma jak przepisać rozdział dodawany jest troszkę później.
      My mamy też własne życie i naprawdę chcemy kontynuować bloga bo mamy dużo pomysłów ale to miała być tylko taka odskocznia od codzienności. Ja ostatnio mam jeszcze próby do bierzmowania i dość często jak wracam ze szkoły zdążę tylko zjeść odrobić lekcje i na 17 muszę iść do kościoła i wracam po 19.


      PRZEPRASZAM UNIOSŁAM SIĘ
      zawszę chcę jak najlepiej dla naszych czytelników ale to jest naprawę ciężkie czasami jak jest mało komentarzy mam chęć zawieść Bloga

      Usuń
  11. Ej no kiedy będzie następny rozdział? Strasznie długo go dodajesz :(

    OdpowiedzUsuń

Administrator