8 paź 2013

Rozdział 22

PRZECZYTAJ OPIS WAŻNE 


Przez chwilę szliśmy w milczeniu, podziwiając widoki i ciesząc się piękną pogodą. Co jakiś czas ręka moja i Harry'ego ocierała się, ale udawałam, że tego nie zauważam.

- Boże, ale tu pięknie! - wykrzyknęła Caroline.


- To Ty jesteś piękna, miasto jest tylko tłem - odpowiedział Zayn, zarabiając buziaka. Uśmiechnęłam się, kiedy to usłyszałam. Kolejne metry, kolejne dotknięcie dłoni. Harry wysunął jeden palec, zrobiłam to samo. Nasze ręce zatrzymały się, po czym złączyły w czułym uścisku. Podniosłam wzrok na jego twarz. Harry również spojrzał na mnie, unosząc brwi w pytaniu "Czy mogę?". Ledwo zauważalnie kiwnęłam głową. Uśmiechnęliśmy się do siebie i szliśmy dalej.


                                                                            ***


- Naprawdę nie musisz mi nic kupować.

- Ale chcę.

Zamknęłam oczy. Harry czasami potrafi być bardzo upierdliwy.

- Ok. Ale tylko tą jedną sukienkę i nic więcej.

- Dobrze - po czym ciszej, ale tak, żebym go usłyszała - tylko tą jedną rzecz w tym rzędzie.
Zmrużyłam oczy i groźnie na niego spojrzałam.

- No co,nic nie mówiłem - zaśmiał się, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc do następnego rzędu.
Jak to ja, podbiegłam do jednej z półek i zawołałam do Caro:

- Zobacz jakie śliczne!
- O jezuśku,cudne!

Kiedy my zachwycaliśmy się srebrnymi sandałkami na obcasiku, chłopcy stali za nami i śmiali się do rozpuku.

- Czekaj, przymierzę -usiadłam dna pufie, zdjęłam jednego kozaczka i wsunęłam stopę w sandałka. Zrobiłam parę kroków, nie wychodząc z podziwu. W końcu zmieniłam na mojego buta i poszukałam ceny.

- 199 euro! Drożej się już nie dało?

Musiałam się pogodzić, że sobie ich nie kupię. No cóż, tak już bywa.

Do sukienki (która była absolutnym arcydziełem) dostałam także naszyjnik i bransoletkę.

- Dziękuje, kochany jesteś - powiedziałam Harry'emu, kiedy już zapłacił. Stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek.

- No ja myślę.

- Głodny jestem, a wy? - rzucił Zayn.

Wszyscy przytaknęliśmy, więc Harry zaprowadził nas na drugie piętro.

- Lody czekoladowe? - pokiwaliśmy, więc złożył zamówienie - Quatro helados de chocolate, por favor.
Zajęliśmy stolik, ja naprzeciwko Harry'ego, a gołąbki naprzeciwko siebie.
Lodami to się chyba nie za szczególnie najemy - zauważyłam, kiedy kelnerka przyniosła nam ogromne pucharki wypełnione po brzegi.

- Ale za to jest z tego niezła zabawa - odpowiedział Harry.

-Co masz na myśli? - zapytałam, podążając za jego wzrokiem. Caro miała wysmarowane lodami całe usta, natomiast Zayn nos. Ale wojna jeszcze się nie skończyła. Popatrzyłam na nich  chwilę, nabrałam czubatą łyżkę i robiąc z niej katapultę, wycelowałam w Harry'ego. Czekoladowa bomba wylądowała dokładnie na środku jego czoła. Wybuchnęłam śmiechem, na co zrobił kwaśną minę. Caro pogratulowała mi świetnego cela, a Zayn przybił ze mną piątkę. Wtedy Harry wykorzystał chwilę i usiłował wepchnąć mi swoją łyżkę z lodami do ust. Kręciłam głową, nie dając mu tej satysfakcji, w efekcie czego miałam całą twarz w czekoladzie.

- Osz ty mendo! - krzyknęłam

- Masz za swoje! - odpowiedział, wsadzając mi łyżkę do  ucha.

Przeszłam do ataku, przykładając mu łyżkę do nosa.

- Proszę, teraz będziesz mieć czekoladowe gluty! - zaśmiałam się.
Dobrze myślałam sądząc, że nie najemy się tymi lodami. Większa część była na twarzach i bluzkach, reszta na stole i podłodze wokół nas. Posłaliśmy kelnerce przepraszające spojrzenia, a Harry poszedł z nią pogadać.

- Dobra Zayn, ja idę się umyć. A Ty? - Caro puściła do niego oczko.

Zayn poderwał się z miejsca, o mało co nie wywracając stolika. Zawołał jeszcze do mnie:

- Niedługo wracamy!

Uniosłam kciuka do góry, patrząc na nich ze śmiechem.

- Gdzie gołąbki? - zapytał Harry, siadając obok mnie.

- Poszli się umyć. Hej,ja też ich tak nazywam! - On tylko się uśmiechnął.

- Poczekaj, chyba się ubrudziłaś - powiedział, sięgając po serwetkę. Delikatnymi ruchami zaczął wycierać czekoladę z mojego czoła, policzków... Pod wpływem jego dotyku przechodziły mnie ciarki. Kiedy doszedł do oczu, zamknęłam powieki. Poczułam jego ciepły oddech, kiedy przysunął się bliżej. Oparł czoło o moje, nasze nosy się stykały. Otworzyłam oczy, mając dosłownie o centymetr jego cudowne źrenice. Mój oddech przyspieszył, jego także. Mogłabym godzinami wpatrywać się w oczy Harry'ego. Miały taką głęboką zieleń... momentami wydawały się być niebieskie, co dodawało im jeszcze więcej uroku. Jego usta były strasznie blisko moich...

- Pocałuj mnie - wyszeptałam

Dwa razy nie trzeba było Harry'ego prosić. Najpierw, ledwo wyczuwalnie, musnął moje usta. Potem, coraz bardziej i bardziej, nasz pocałunek stawał się intensywniejszy. Po chwili poczułam jego język na moich wargach. Rozchyliłam usta i nasze języki złączyły się. Jego ręce błądziły po naszych plecach, natomiast ja owijałam sobie loczki wokół palców. Harry całował nieziemsko, stanowczo ale jednak wciąż zmysłowo. Nigdy nikt TAK mnie nie całował. Wszystko wokoło jakby się zatrzymało i istnielibyśmy tylko we dwoje. Czas także się zatrzymał. Kiedy pocałunek się skończył, powolutku odsunęliśmy się od siebie. Spojrzałam na Harry'ego, przygryzając wargę. Patrzył na mnie z przechyloną głową i szerokim uśmiechem na ustach.

- Łał -wyszeptałam.

-Tak, to było coś.

- Umyci. A Wy? - zawołała Caro, ale umilkła, kiedy podeszła bliżej.

- Co? Mam coś na twarzy? - zapytał żartobliwie Harry.

- Noo... w sumie to tak.

Przyjrzałam się twarzy Harry'ego. O szlag, miał całe usta wokoło wysmarowane moją szminką. Zerknęłam na gołąbki, przyglądające się nam z głupkowatymi uśmiechami. Harry chyba się domyślił, co zauważyli.

- To teraz ja się umyję - Harry wstał i poszedł do łazienki.

Śmiejąc się pod nosem, wyciągnęłam lusterko, wytarłam resztę czekolady i ponownie przeciągnęłam po ustach szminką. Zayn i Caro usiedli po moich bokach, dźgając mnie palcami.

- Mów. Mów. Mów. Mów. - powtarzali

- Ale co?

- Jesteście razem? - rzuciła Caro.

- Hmm... chyba nie.

- Nie? - zdziwił się Zayn. - Ale całowaliście się?

- No tak.

- Ok, nie ogarniam.

- No... Harry jest z Lucy, a ja jestem z Lucasem. To był tylko pocałunek.

- Tylko pocałunek? - powtórzyła Caro.

Okej, to nie był tylko pocałunek. W rzeczywistości kiedy widziałam Harry'ego miałam motyle w brzuchu. A kiedy się z nim całowałam, byłam motylem.

- Słuchajcie, nie wiem co Wam odpowiedzieć. Owszem, całowaliśmy się i było bo-sko, ale nie możey być razem.

- A to czemu? - zapytał Zayn.

Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo akurat podszedł do nas Harry. Wziął mnie za rękę, na co nie zaprotestowałam. Powiedział, patrząc porozumiewawczo na Zayna, że zabierają nas w wyjątkowe miejsce. Bardziej wyjątkowe niż ten pocałunek? Nie wierzę.



____________________________________________________________


HEJ HEJ Jak wam się podoba rozdział i pocałunek Angel i Harry'ego??

11 komentarzy:

  1. cudo cudo cudo :* . Pisz szybko nowy rozdział bo nie mogę się doczekać <3

    @Mrs_malikowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział już jest napisany, wystarczy tylko żeby maja mi go przesłała

      Usuń
  2. *________________*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodaj jeszcze dzisiaj next!!!!!!

    @Olivia_Wika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę ponieważ Jeszcze nie mamy go przepisanego na komputerze

      Usuń
  4. Jej cudo *.* No przyznam kolejny rozdział idealny dla mnie ... Angel i Harry :D Ale znając Was nie sądzę żeby było tak "uroczo" i wszyscy byli szczęśliwi ^^ Poza tym jeszcze jest Lucy i Lucas :P Dobrze już się nie rozpisuje pozdrawiam + czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze ludzie wiedzą,co będzie dalej nawet jak my jeszcze tego nie wiemy...To może nas oświecisz?Jestem bardzo ciekawa czy zgadniesz
      :)

      Usuń
    2. Haha nie śmiałabym :D Nie mam takich pomysłów jak Wy dwie^^ Poza tym jest 22 rozdział nie sądzę żeby już było wszystko ślicznie ładnie pięknie.... Nigdy tak nie jest hehe :)

      Usuń
    3. Masz słuszność co do naszych pomysłów
      Jestem szon korniszon jestem mały mały szon korni-szon

      właśnie to mi przyszło do głowy podczas matmy i wymyślania imienia dla jednej z postaci

      Usuń

Administrator