1 lis 2013

Rozdział 27

PRZEPRASZAMY, PRZEPRASZAMY ŻE TAK DŁUGO NIE BYŁO ROZDZIAŁU ALE MAJA DOPIERO TERAZ MOGŁA MI PRZESŁAĆ ROZDZIAŁ

MAMY NADZIEJE ŻE TEN ROZDZIAŁ WAM SIĘ SPODOBA BO DZIEJE SIĘ W NIM NAPRAWDĘ DUŻO

MIŁEGO CZYTANIA

_______________________________________________________________

Harry obrzucił mnie spojrzeniem od stóp do głów, a kiedy spojrzał mi w oczy, powiedział:
- WOW. Spodziewałem się, że będziesz ładnie wyglądać, ale Ty wyglądasz ślicznie.


- Ty też wyglądasz niczego sobie - powiedziałam, przyglądając się Harry'emu. Miał na sobie niebieską koszulę, luźne spodnie i białe conversy.

- Gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytałam

- Niespodzianka - i znowu te dołeczki. Bosz, jak ja je kocham.

Zamknęłam drzwi i ruszyłam korytarzem w kierunku wind. Harry złapał moją rękę i splótł nasze palce. Spuściłam głowę, żeby nie widział jak się rumienię. Ukradkiem spojrzałam na nasze ręce - to takie przyjemne uczucie.

- Lubię, jak się rumienisz - stanął i podniósł mój podbródek do góry - jesteś wtedy tak słodko zmieszana. I przepiękna.

- Tylko tak mówisz - prychnęłam i puściłam jego rękę. Zrobiłam krok do przodu, a Harry za mną. Weszliśmy do windy i wcisnęłam guzik parteru. Było mi głupio, że tak się zachowałam. Przecież on nie jest mi nic winny, a ja na niego warczę.

- Przepraszam i dziękuję - rzuciłam

- Za co przepraszasz?

- Za to, że wtedy tak Cię potraktowałam. Bardzo zirytował mnie widok Lucasa, i bez sensu na Ciebie naskoczyłam. No i teraz też nie byłam za szczególnie miła.

- Ok. A za co dziękujesz?

- Za to, że mogę mieć na sobie te prześliczne buty.

- Czyli się podobają?

- Jeszcze jak. I dziękuję, że się mną zaopiekowałeś wczoraj po dyskotece. No bo wcale nie musiałeś, zwłaszcza po tym, jak Cię potraktowałam.

- Ale chciałem. To była tylko i wyłącznie przyjemność. A co do tego drugiego... zapomnijmy o tym.

- A właśnie, co do przyjemności... czy wczoraj do czegoś doszło? - bałam się odpowiedzi.

- Czemu tak bardzo Cię to ciekawi?

- Chciałabym wiedzieć, na czym stoję.

Gwałtownym ruchem Harry wcisnął guzik "stop" i winda się zatrzymała. Chwilę później przyciskał mnie do ściany, wertując spojrzeniem. Ręce na moich biodrach zostawiały zapewne czerwone ślady, zresztą jak przy każdym jego dotyku. Usta tuż przy moich wywoływały istny pożar. Harry wyszeptał:

- Przenigdy bym Cię nie wykorzystał. Nie mógłbym Ci tego zrobić. Nigdy, rozumiesz?

Niepewnie przytaknęłam, bo nawet nie wiedziałam co powiedzieć.

- Zrobimy to wtedy, kiedy będziesz chciała. I będziesz trzeźwa. I JEŚLI będziesz chciała.
Serce mi zamarło.

- Chcę tego. Tu i teraz - to chyba nie moje słowa.

- Nie. Nie tu. A co do teraz... dzisiaj, ale później.

Uśmiechnął się sugestywnie i powolutku mnie puścił. Dopiero po chwili odsunęłam się od ściany. Harry włączył z powrotem windę, a ja stanęłam obok niego. Szybka decyzja -  złapałam go za rękę i oparłam głowę na jego ramieniu. Dzięki za szpilki, bez nich nie dałabym rady tego zrobić. No cóż, jestem dość niska.

- Dziękuję.

Harry zaśmiał się cicho, i wysiedliśmy. Przed hotelem czekała na nas limuzyna. Trochę to przypominało randkę Caro i Zayna. Ale co tam! Zawsze chciałam przejechać się samochodem o takiej długości.


- Szampana? - zaproponował


- Czemu nie - przejęłam od niego kieliszek i wygodniej się usadowiłam - To gdzie jedziemy?

- Dowiesz się na miejscu.

Nie jechaliśmy długo, ale przez przyciemnione szyby nie wiedziałam, gdzie jesteśmy. Dopiero kiedy wysiedliśmy, zorientowałam się, że dojechaliśmy nad morze.

- Idziemy na plażę? - zapytałam z nadzieją.

- Jeszcze nie teraz - jaki on tajemniczy - Ale spokojnie, będziemy nad Twoją ukochaną plażą.

- Skąd... - urwałam. Znałam odpowiedź.

- Masz rację, Caroline - mrugnął.
Westchnęłam, udając zirytowaną. Co za papla! Doszliśmy do jakiś budek, bardzo pstrokatych.

- Chcesz coś do picia? - zapytał

- Poproszę wodę.
Harry kupił butelkę wody i wręczył mi ją. Upiłam spory łyk, bo nadal męczył mnie kac. Ale Harry potrafił go skutecznie ugasić samą swoją obecnością.

- Powiesz mi teraz, gdzie idziemy?

- Zaraz się dowiesz.
Oj TAAAK, zaraz się dowiedziałam. Staliśmy na pustym molo, z zacumowanym jednym sporym stateczkiem.

- To... co to jest?
Nie wiecie o co chodzi? Już tłumaczę. Na statku na burcie, dużymi, czerwonymi literami wypisano imię statku. Angel. Boki imienia zdobiły lśniące złote skrzydła.

- To, droga Angie, jest Twój statek.

- Mój? - wyjąkałam

- Owszem. Liczę, że to sprawi, że zmienisz Twój stosunek do imienia. Bo jest naprawdę ekstra.

- Czy Ty naprawdę użyłeś słowa "stosunek"?

Harry zaśmiał się i zaprowadził mnie na burtę, a ja nadal nie wiedziałam co się dzieje. Przywitaliśmy się z kapitanem o nazwisku Stanley. Harry zachowywał się tak, jakby znał go od dawna. No bo może tak było.

- Panno Black, zapraszam ze mną - zwrócił się do mnie człowiek, który chyba był kelnerem.
Zaprowadzono nas na przednią część statku (wybaczcie, ale może i mam swój statek, ale nie znam się na nazwach konkretnych jego części). Czekał na nas elegancko przystrojony stolik ze świeczkami. Harry usiadł naprzeciwko, a ja rozłożyłam ręce.

- Harry, co to jest?

- To jest Twój statek.

- No tyle to już wiem. Ale co to ma znaczyć?

- Ten statek... to taki mój prezent dla Ciebie.

- Za co?

- W ramach przeprosin.

- Ale ty nie masz mnie za co przepraszać...

- Owszem, mam.

- Przepraszam, że rozdzielam Cię z Twoim chłopakiem. Przepraszam, że wprowadziłem taki mętlik do Twojego życia. Przepraszam, że jestem takim dupkiem.

- Nie żartuj. Wcale mnie nie rozdzielasz z Lucasem, i nie jesteś dupkiem - jego wypowiedź tak mnie wzruszyła, że świeczki stanęły mi w oczach.
Jedna samotna łezka popłynęła mi po policzku, a Harry w mgnieniu oka znalazł się przy mnie.

- Widzisz, miałem rację! - wykrzyknął i ukląkł przy mnie - Wciąż doprowadzam Cię do łez. Nienawidzę patrzeć, kiedy płaczesz.

Zaśmiałam się przez łzy, a Harry osuszył mi policzek serwetką.

- Jeśli teraz płaczę, to wiedz że ze szczęścia.

Wyraźnie się rozchmurzył, pocałował w policzek i wrócił na powrót na drugi koniec stołu.

Podszedł do nas kelner, postawił przykryte talerze, które za chwilę odkrył.


- Kuchnia meksykańska! - wykrzyknęłam.

- Zgadza się - uśmiechnął się Harry

- Skąd... - wywróciłam oczami - Sine. Ta to ma dopiero długi jęzor.

- Za długo to jej namawiać nie musiałem.

Kiedy skończyliśmy posiłek (absolutnie przepyszny), wzięliśmy nasze kieliszki, przechodząc na dziób statku.

- Cudowne widoki - powiedziałam, rozglądając się dookoła. Zdążyliśmy już oddalić się na sporą odległość od brzegu, mimo to w oddali nadal było widać zarys miasta.

- I tu się nie zgodzę.

- Dlaczego, nie podoba Ci się? - oburzyłam się.

- Podoba, ale mam teraz lepsze perspektywy - powiedział Harry, podchodząc bliżej. Odłożyłam kieliszek gdzie popadło, kiedy przywarł do mnie ustami. Jak zwykle, wplotłam palce w jego loki. Tego pocałunku nie można nazwać delikatnym, ale namiętnym... bardzo namiętnym. Sunęłam rękami po jego plecach, a Harry złapał mnie za pośladki. Jęknęłam w jego usta, czym wywołałam jego śmiech.

- Chcesz tego? - zapytał między pocałunkami.

- Tak - wyszeptałam z niemałym trudem.

- Nawet nie wiesz, jak długo na to czekałem.

Uniosłam brwi w zdziwieniu, ale nic nie powiedziałam. Nawet za szczególnie nie miałam jak, cały czas się całowaliśmy. Statkiem gwałtownie szarpnęło, aż straciłam równowagę. Wpadłam na Harry'ego, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a potem stanęłam prosto.

- Koniec rejsu? - zapytałam zaskoczona.

- Tak jakby - odparł, znowu niejasno.

Zeszliśmy z powrotem na ląd, w kierunku plaży. Całkiem sporo czasu spędziliśmy na statku, bo słońce praktycznie zaszło. Byłam oszołomiona, kiedy dotarliśmy na plaże, a ona była... pusta.

- Co jest? - zapytałam ze zdziwieniem

- Plaża na wyłączność - odparł, dumny.

No tak. To wszystko jego sprawka. Ale jak tego dokonał?

- Chcesz popływać?

- Nie mam stroju ani ręcznika...

- Jasne, że masz.

Doszliśmy do małej budki stojącej nieopodal. Harry wyjął klucz i otworzył drzwi przede mną.

- Tam znajdziesz wszystkie potrzebne rzeczy.

Weszłam do środka i zapaliłam światło. Miał rację, było tam wszystko to, czego potrzebowałam. Szybciutko przeprałam się w przygotowany kostium kąpielowy. Był niebieski: mój ulubiony kolor. Wzięłam ręcznik i wyszłam z domku. Harry stał niedaleko, już w kąpielówkach. Kiedy zauważył mnie, przerwał rozkładanie ręcznika i rozdziawił usta.

- No co? - zaśmiałam się

- Nie, nic takiego - skończył i wstał - Idziemy?

Przytaknęłam i ruszyliśmy biegiem do wody. Pływam nie najgorzej, ale Harry znacznie przewyższa mnie w tej umiejętności - tak jak w wielu innych. Cieszyłam się jak małe dziecko, bo naprawdę kocham plażę. Przy większej fali zanurkowałam pod wodę.

- Angie! Angel! - dobiegł mnie krzyk Harry'ego.

Podpłynęłam bliżej i złapałam go za kostkę. Wyraźnie się tego nie spodziewał, ale kiedy wychyliłam głowę, patrzył na mnie groźnie.

- Nie strasz mnie tak nigdy więcej! - warknął

Zrobiłam słodkie oczka i podpłynęłam bliżej.

- Co, Haroldziku, wystraszyłeś się mnie? - na dźwięk swojego imienia uniósł brwi, ale pozostał niewzruszony. Dopiero po chwili rysy jego twarzy złagodniały, i złapał mnie za nadgarstki.


- Nie wystraszyłem się Ciebie, tylko bałem się o Ciebie.


- Ojej.


- Nie chcę Cię stracić. Potrzebuję Cię, Angel - wyszeptał i złączył nasze usta w pocałunku. Wiedziałam, że to się stanie teraz. Widziałam w jego oczach pożądanie. Pociągnął mnie za rękę bliżej piasku, ale jako że cały czas się całowaliśmy, potknęliśmy się na nim. Harry upadł na mnie i uśmiechnął się leniwie.



- Podoba mi się to - wymruczał mi do ucha, a potem zaczął całować po szyi. Zaśmiałam się i odchyliłam głowę. Przypomniałam sobie malinkę którą zrobił mi na dyskotece - tyle jeszcze pamiętałam. Usta Harry'ego na powrót odnalazły moje, a ręka Harry'ego zawędrowała na moje plecy. Odpiął mi górę stroju i odrzucił na bok. Fale lekko nas "podmywały", ale było to nawet przyjemne. Postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Zrobiłam taki manewr, że teraz ja byłam na górze.
Pociągnęłam za sznurek kąpielówek Harry'ego, a potem zsunęłam je w dół.

- Widzę, że nie jesteś początkująca.

- Etap rozdziewiczania mam już za sobą.

- Och, ale i tak nic z tego, skarbie! - zawołał Harry i znowu znalazłam się pod nim - Dzisiaj ja tu rządzę - dorzucił i powolutku, cholernie powoli, zaczął zsuwać majtki. Jęknęłam ze zniecierpliwieniem.
Wiecie, nie raz to robiłam i widziałam... pewne części ciała mężczyzn, także Lucasa. Jednak Harry... on był nawet wyjątkowy pod TYM względem.

- Harry... masz prezerwatywę?

- Bierzesz tabletki? - przytaknęłam - To obędzie się bez tego.

Zawsze dbałam o zabezpieczenie, i na początku chciałam się popierać. Ale później... istniał tylko Harry. Nic poza nim nie miało znaczenia.
Kiedy wszedł we mnie, mimowolnie uniosłam biodra, czym wywołałam jego uśmiech. Zaczął bardzo powoli i wolno, czym doprowadzał mnie do szaleństwa. Kiedy przyspieszył, także i on jęknął. Przekręciłam głowę, nie patrząc na niego. Zawsze tak robiłam, bo uwierzcie, też nie chciałybyście patrzeć na takie obleśne gęby, które korzystały z moich usług. Teraz zrobiłam to nieświadomie, z przyzwyczajenia. Harry przekręcił delikatnie moją głowę i pocałował mnie, nie przestając się we mnie poruszać.

- Dlaczego odwracasz głowę? - kiedy nic nie odpowiedziałam, dodał - Jestem taki paskudny?

- Jesteś idealny - wyszeptałam.

- Ideał właśnie jęczy pode mną - zaczerwieniłam się na te słowa, ale po chwili zapomniałam o wstydzie. Nasze i tak dość szybki tempo jeszcze bardziej przyspieszyło. Doszliśmy w tym samym praktycznie momencie. Niewykluczone, że przy ostatnim pchnięciu krzyknęłam jego imię. Kiedy skończyliśmy, pocałował mnie czule w usta, wziął na rękę i zaniósł na rozłożony wcześniej kocyk. Wtuliłam się w jego bok, chłonąc każdy moment tej idealnej chwili.
Słońce znajdowało się na linii horyzontu, dając cudowny efekt. A tuż obok mnie znajdował się mój wyśniony książę.
Istne niebo na ziemi.

_______________________________________________________________________

Mam nadzieje że będzie DUŻO komentarzy bo zarówna ja jak i Maja naprawdę się nad tym napracowałyśmy

jeśli macie jakieś pytania na temat następnego rozdziału lub o blogu itp piszcie na mojego aska: http://ask.fm/Kinkilek

Obserwujcie też naszych bohaterów na Twitterze

9 komentarzy:

  1. Świetne ;*

    http://im-crazy-and-i-want-be-forever-young.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo ! :)
    Zapraszam do siebie
    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku ten rozdział jest genialny, cudowny, boski *-* i nie wiem jaki jeszcze :*** warto było czekać oj warto było <3333 Dziękuję :***

    @Aniula19

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Dawaj nexta! Już Cię kocham <3 @Caroline__ Horan

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Nie moge się doczekać co będzie dalej a ten zwiastun tylko wzmocnił moją ciekawość hehe :P Pozdrawiam + czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku tyle się tu dzieje, niesamowity <333 kocham cie za to że piszesz

    OdpowiedzUsuń
  7. *.* Cudo, jejciuuu jak ja jej zazdroszczę ^^ Przyznam , że sama chciałabym przezyć coś takiego jak ona ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaa!!!! To było zajebiste ! Kocham ten rozdział

    OdpowiedzUsuń

Administrator