3 maj 2014

Rozdział 48

Kiedy zapadła decyzja, że trafię do tego ośrodka, miałam tam być dwa tygodnie. Bałam się, że ten okres się wydłuży, bo to od dyrektorki zależało, jaką opinię mi wyda. Nigdy nie sądziłam, że tak się stanie, ale rozmowy z psychologiem naprawdę zdziałały cuda. Przestałam w końcu o tym myśleć. To było jak wyjście na powierzchnię po spędzeniu godziny pod wodą na jednym wdechu. Diana i ja zaczęłyśmy się przyjaźnić. Wszędzie razem chodziłyśmy i w ogóle.
Od tamtej nocy żadna z nas nie tknęła żyletki, nawzajem wspierałyśmy się. I mimo, że chciałam stamtąd wyjść, bo powoli zaczynałam fiksować, nie wyobrażałam sobie jak mam się rozstać z Dianą.
Pod koniec drugiego tygodnia dyrektorka wezwała mnie do swojego gabinetu. Poleciałam tam jak na skrzydłach, mając nadzieję, że chce mnie wypuścić. Jak się okazało, słusznie. Powiedziała, że nie widzi żadnych zastrzeżeń, żeby mnie dłużej trzymać.

Wróciłam do pokoju z zamiarem podzielenia się tą informacją z moją współlokatorką, ale nigdzie jej nie było. Mogłabym się założyć, że jest na dole z Niallem, ale to dobrze. Ten blondynek ma na nią naprawdę wspaniały wpływ.

Wywlokłam spod łóżka walizkę i zaczęłam upychać do niej ubrania. Spojrzałam na zdjęcie na mojej szafce, przedstawiające naszą czwórkę: Harry, Caro, Zayn i ja.

- Już niedługo się widzimy - szepnęłam.

Postanowiłam nie informować ich o tym, że wychodzę, bo chciałam żeby mięli niespodziankę.

Podskoczyłam jak oparzona, kiedy drzwi nagle się otworzyły a do pokoju wpadła roześmiana Diana. Pomachała jeszcze Niallowi, który poszedł dalej pełnić swoje obowiązki. Opadła na łóżko i z rozanielonym wzrokiem wpatrywała się w sufit. Nagle głośno westchnęła.


- Chyba się zakochałam.
Pisnęłam i skoczyłam na łóżko koło niej.

- A nie mówiłam! - zachichotałam.

- Niall jest taki słodki, kochany i cały czas mnie rozśmiesza... Przy nim nie da się być smutną!
Diana roześmiała się i usiadła prosto. Popatrzyła na walizkę, a potem na mnie.

- Pora się pożegnać?

- Na to wychodzi... Ale będziemy się widywać, prawda?

- Mam nadzieję, chętnie lepiej poznałabym tego Twojego Harry'ego... ale nie wiem kiedy stąd wyjdę.

- Nie martw się, na pewno niedługo - uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam ją mocno. - I pamiętaj, masz tutaj Nialla. Mój numer telefonu też. Kiedykolwiek będziesz chciała, dzwoń.

Dokończyłam pakowanie, Diana odprowadziła mnie do wyjścia. Po drodze jeszcze wszyscy mnie pożegnali słowami "Obyśmy Cię nigdy więcej tu nie widzieli". To było naprawdę słodkie. Jeszcze raz pożegnałam się z Dianą i ruszyłam w stronę najbliższego do postoju taksówek.


                                                                           ***


Dojeżdżając pod dom wyjęłam słuchawki i zapłaciłam kierowcy. Wzięłam walizki z bagażnika i ruszyłam ścieżką prowadzącą do drzwi. Denerwowałam się gorzej niż przed jakimś trudnym egzaminem. Postawiłam walizki i nacisnęłam dzwonek. Poczekałam chwilę aż mi ktoś odtworzy. Zza drzwi dobiegł mnie krzyk Caro:

- Chłopaki, pizza przyjechała!!
Chwilę później drzwi się otworzyły, i przez parę sekund Caro stała w nich zaskoczona.
Później pisnęła tak głośno, że chyba wszyscy na kuli ziemskiej ją usłyszeli.

- Caro co się... - powiedział Zayn.

- ...stało - dokończył Harry.
Już po chwili wszyscy stali koło niej z otworzonymi buziami. Pierwszy w końcu ruszył się Zayn.


- Angie, wróciłaś!! - krzyknął i przytulił mnie strasznie mocno.

Caroline też się na mnie rzuciła. Ponad ramieniem Zayna spojrzałam na Harry' ego. Stał ciągle w tym samym miejscu z lekko spuszczoną głową i uśmiechał się słodko. Od razu zrobiło mi się cieplej i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak okropnie za nimi tęskniłam. Kiedy Zaro się ode mnie odkleili podeszłam powoli do Hazzy. Stanęłam przed nim i czekałam co zrobi. Przewrócił rozbawiony oczami i złapał mnie za biodra. Przyciągnął mnie do siebie tak, że nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów. O te kilka za dużo. Przez dłuższą chwilę patrzył mi w oczy, a potem przytulił. Wtuliłam się w niego, rozkoszując się tą chwilą.


- Tęskniłem za Tobą - wyszeptał mi do ucha. - Tak bardzo, że myślałem że oszaleję.

Nic nie powiedziałam. Miałam wrażenie, że żadne słowa nie były w stanie opisać tego, co czuje. No, może tylko jedno.

- Kocham Cię.
Harry uśmiechnął się szeroko.

- Uwielbiam, kiedy mi to mówisz.
Zayn delikatnie popchnął nas do środka.

- Może wejdziemy, co?
Harry z Zaynem wzięli moje rzeczy, a Caro złapała za rękę i praktycznie wciągnęła do środka.
Już nie mogłam się doczekać, kiedy zostanę sam na sam z Harry'm.


*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*

Wyszłam z sali matematycznej razem z Caroline. Byłam zadowolona, bo chociaż tak długo nie chodziłam do szkoły i nie przepadałam za przedmiotami ścisłymi, dostałam czwórkę z testu. Caroline natomiast... pała. Złapałam ją za rękę i przytuliłam.

- Nie martw się, poprawisz i będzie ok - uśmiechnęłam się ciepło.

- Dasz mi korepetycje? - zapytała z nadzieją.

- Pogięło Cię?! Nie mam pojęcia, jak udało mi się uzyskać taką ocenę!

- No to może Zayn mi pomoże...

Dotarliśmy do szafek, które mieliśmy koło siebie.
Otworzyłam zamek i wsunęłam do niej podręcznik, pakując do torby kolejne zeszyty. Zerknęłam na przyjaciółkę, która z czułością wpatrywała się w zdjęcie Malika przywieszone do szafki. Zastanowiłam się chwilę i wysunęłam zrobione przeze mnie z ukrycia zdjęcie. Zdjęcie Harry'ego. Jego cudowne oczy były roześmiane, a na różowych ustach widniał słodki uśmiech. No po prostu nie da się samemu nie uśmiechnąć. Wsunęłam fotografię na miejsce i trzasnęłam szafką.

- Już? - spytałam Caro. Ona nie odpowiedziała, a jedynie wpatrywała się w szafki. Podążyłam za jej wzrokiem i otworzyłam usta ze zdziwienia. Postąpiłam krok do tyłu, aby ogarnąć wzrokiem cały napis wypisany czerwoną farbą. Napis, który brzmiał "DZIWKA", obejmujący wszystkie szafki stojące w tym szeregu, ze strzałką wskazującą na moją.

- Angel, uspokój się, słyszysz? Nic nie...

- Zabiję ją - warknęłam, urywając Caro wpół zdania.

Rzuciłam torbę pod ścianę i praktycznie biegiem ruszyłam przez korytarz. Dostałam takiego powera, że nie zwracałam na nic uwagi. Po drodze wpadałam na uczniów, a za plecami słyszałam krzyki przyjaciółki.

- Angie, zatrzymaj się! Narobisz sobie kłopotu... stój!
Stanęłam, ale tylko po to żeby sprawdzić, w którą stronę iść. Wybrałam lewy korytarz.
Szczęście się do mnie uśmiechnęło, River stała na środku korytarza ze swoją "barbie świtą" i ... o fuj, szczerząc się do stojącego u jej boku Granta. Zacisnęłam szczękę, byłam po prostu wściekła. Ruszyłam w jej kierunku i dwa kroki przed nią z impetem popchnęłam ją do tyłu.

- Co jest z tobą nie tak?! - wrzasnęła oburzona.

- Co z TOBĄ jest nie tak! Nudzi ci się? Rączki Cię kurwa świerzbią??!! - pchnęłam ją kolejny raz.
Zatoczyła się trochę do tyłu i głośno opadła na tyłek, kiedy obcas jej buta się złamał. Lucas złapał mnie za rękę.

- Zostaw ją w spokoju - warknął groźnie.

BEZ TEGO BICIA JAKBY CO ☺☺☺
- Spieprzaj - wycedziłam i wyrwałam rękę z jego ohydnego uścisku. Odwróciłam się z powrotem do Lucy, która zdążyła już wstać. Zacisnęłam pięść, kierując ją do twarzy River. Już, już miałam ją walnąć, kiedy ktoś mocno chwycił mnie od tyłu. Jedną ręką trzymał mnie w pasie, jednocześnie unosząc trochę w górę, przez co prawie nie dotykałam podłoża. Druga ręka zacisnęła się wokół mojej pięści, ciągnąc ją z powrotem do mnie. A była ona naprawdę o centymetry, milimetry od gęby River. Coś mi się wydawało, że tą osobą był Grant. Zaczęłam wierzgać się i szarpać na wszystkie strony.

- Proszę Cię, przestań - wychrypiał mi ktoś do ucha.
 Przestałam się kręcić i zamarłam. Harry.

____________________________________________________________


NARESZCIE ANGEL WYSZŁA I JEST W DOMU Z HARRYM, CARO I ZAYNEM.

Jak wam się podobał rozdział.  DUŻO SIĘ DZIEJE.

Ok w poprzednim rozdziale w notce napisałam. żebyście przeczytali notkę pod następnym rozdziałem. A, więc tak w ten poniedziałek jadę do Anglii i Francji na wycieczkę i wrócę 10 ok 22:00, więc rozdział pojawi się w niedziele nie w sobotę. (Jezu nie mogę się doczekać aaaa Jezu)

A więc tak jeszcze jedna informacja:

PROLOG KTÓRY JEST OBECNY TERAZ NIE ZA BARDZO PASUJE TERAZ DO OPOWIADANIA

Maja pisała go jeszcze przed tym jak wymyśliłyśmy cały zarys opowiadania, więc prawdopodobnie niedługo on się zmieni.


NO I OCZYWIŚCIE NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO MINIMUM 5 KOMENTARZY I W NIEDZIELE POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ.



KOCHAM WAS.
będę tęsknić za tym, jak wchodziłam na bloggera i czytałam na bieżąco wasze komentarze.

Mam nadzieje, że w tym tygodniu będzie ich DUŻO

JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIA PYTANIA ALBO PO PROSTU  POROZMAWIAĆ O OPOWIADANIU (może mi się przypadkiem jakiś spoiler wymsknie). TO PISZCIE TU ►►►►►►►►►►  http://ask.fm/Kinkilek


KOCHAM WAS, KOCHAM WAS, KOCHAM WAS


9 komentarzy:

  1. W jakim programie robiłaś zwiastun?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wstyd się przyznać, ale w Windows Movie Maker

      Usuń
  2. świetny rozdział :) zabierz mnie ze sobą :D haha czekam do niedzieli ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam ten blog dzisiaj i właśnie skończyłam czytać (cii że mama chciała mi odłączyć internet, ale to tak mnie wciągnęło że o matko) rozdział świetny zresztą jak zawsze ;) Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3 Nie mogę się doczekać następnego <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudocudocudocudocudownyyyy
    :***** czekam
    Mam prosbe czy rozdzialy miga byc 2-3 razy w tygodniu???? Proszeee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak Maja, ale moim zdaniem teraz jest najlepiej dodawać nam co tydzień a nie chcemy żebyśmy pisały na szybko rozdziały.

      Usuń
  6. Zajebisty rozdział XDD Ale z końcówki wydawało mi się się że Harry się rozczarował czy cóś takiego? Nwm ale już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Administrator