15 sie 2013

PROLOG

- I co z tym piciem?
Zaskoczyłam go, spojrzał wystraszony na kolesia, z którym gadał. Kiedy na niego spojrzałam, ulotnił się w ciągu dwóch sekund. Usiadłam na krześle które przed chwilą zajmował i obserwowałam Harry'ego. Przetarł ręką po twarzy, ale kiedy spostrzegł, że przyglądam mu się uśmiechnął się sztucznie.

- Proszę, to twoje.
Przesunął w moim kierunku szklankę, ale olałam to.

- Kto to był? - nie chciałam być wścibska, ale ten facet wydał mi się znajomy. A nie sądziłam, że mam z Hazzą wspólnych znajomych, chyba, że tych ze szkoły.

- Nikt ważny.

- Skoro to nie był nikt ważny, to czemu się z nim kłóciłeś?
Harry spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem jak jeszcze nigdy. Ostatnio widziałam u niego taki wzrok, kiedy Lucas mnie pobił. I nawet wtedy zarezerwowany był dla Granta. Nigdy dla mnie.

- To nie twoja sprawa. Możesz łaskawie nie wścibiać nosa w nie swoje sprawy?!
Wzdrygnęłam się lekko i patrzyłam na Harry'ego oszołomiona. Jego szczęka była zaciśnięta, a spojrzenie ani trochę nie łagodniało.

- Jak sobie życzysz.
Wstałam tak gwałtownie, że prawie wywróciłam stołek. Puściłam się biegiem do damskiej łazienki. Wpadłam do jednej z pomalowanych kabin i zamknęłam zamek. Przez chwilę dyszałam ciężko, opierając się plecami o drzwi.
Naprawdę nie myślałam, że Harry kiedykolwiek zachowa się wobec mnie w ten sposób. Ale może ja też przesadziłam? Może rzeczywiście wtrącałam się w coś, co w żadnym stopniu mnie nie dotyczyło? Zaskoczenie szybko przeszło w smutek. Odchyliłam głowę do tyłu, kiedy łzy napłynęły mi do oczu. Jeny, ale ze mnie beksa. Złapałam się za głowę i wzięłam głęboki wdech. Uspokój się, uspokój się.


Cichutkie pukanie.


_______________________________________________________


Jest to fragment 51 rozdziału.
Edytowałam prolog, ponieważ poprzedni nie był zgodny z tym co działo się z opowiadaniem.

3 komentarze:

Administrator