18 wrz 2013

Rozdział 15

Po generalnym przeglądzie zawartości mojej szafy stwierdziłam, że nie mam w co się ubrać. Więc czekały mnie zakupy, a kocham je robić. Gorzej z tym, że po pieniądze musiałam sięgnąć do tzw. sekretnej skrzynki. Trzymałam w niej pieniądze potrzebne na przyszłe opłaty. Ostatnio (czyli przez miesiąc) nie miałam ani jednego klienta, w związku z czym ubywało ich znacznie więcej, niż przybywało.
Już jakiś czas temu odbyłam z Lucasem pewną istotną rozmowę:
- Angie, chciałbym z Tobą porozmawiać.
- Coś się stało? Bo zapowiada się średnio...
- Nie,to nic strasznego - uspokoił mnie - po prostu myślałem ostatnio o nas.
- I do jakiego wniosku doszedłeś?
Usiadł na krześle, stawiając mnie między swoimi nogami.
- Jeśli oczywiście chcesz, moglibyśmy we dwójkę porozmawiać z Twoimi rodzicami...
- Ale o czym? - przerwałam mu piskliwym głosikiem
- Czy pozwoliliby Ci zamieszkać ze mną na stałe.
- To nie będzie potrzebne. Już taką rozmowę odbyłam.
- Naprawdę? - wydawał się zaskoczony - W takim razie od dzisiaj mieszkamy razem.
Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
Spełnienie marzeń - mam chłopaka, mieszkam z nim, to jeszcze ślub i dzidziuś i mamy idealną rodzinkę. Ze względu na rozmiary domu Lucasa nie było problemów z ulokowaniem moich rzeczy, których po resztą było niewiele.


                                                                               ***


W centrum handlowym spędziłam 3 godziny, szukając odpowiedniego ciucha. W końcu zdecydowałam się na czerwoną koronkową sukienkę z wyciętym sercem na plecach. Do tego czerwone szpilki na dość wysokim obcasie, kopertówka i włosy ślicznie upięte w warkocz.
Obróciłam się wokół lustra, podziwiając końcowy efekt. Jest zajebiście.
Lucas wszedł do salonu, otwierając usta ze zdziwienia.
- No wiesz, Angie...
- Coś nie tak? Coś nie pasuje? - nerwowo oglądałam każdą część garderoby po kolei
- Nie, to nie o to chodzi... - powiedział, zbliżając się do mnie.
- Nie podoba Ci się? - zapytałam na granicy załamania.
- Chyba żartujesz - Oj tak, najwidoczniej żartowałam, bo gdy przytulił się do mnie od tyłu wyraźnie poczułam go na swojej pupie. Zachichotałam się do odbicia Luki, na co on uśmiechnął się w ten swój olśniewający sposób, od którego miękły ni kolana.

*20 minut później*
Ostatni raz pociągnęłam usta czerwoną szminką. Cmoknęłam i posłałam buziaka Lucasowi. On wywrócił oczami i otworzył mi drzwi. Nie pukając wprowadził mnie do środka.
Głośność muzyki uderzyła mnie falą, która jednak pociągnęła. Chwyciłam Lucasa za rękę i zaczęłam poruszać biodrami. Spojrzał się na mnie oniemiały, na co się zaśmiałam:
- No dalej, ruszaj tym seksownym tyłkiem! - wrzasnęłam.
Po chwili oboje daliśmy się ponieść muzyce. Kiedy mieliśmy już dość, podeszliśmy do stolika z piciem (czytaj : piwem). Tylko to tam było. Chwyciłam kubek, jednym hustem połykając jego zawartość. Dzisiaj nie jestem tą samą Angel Black co parę godzin temu. Ta nowa Angel była pewna siebie i piękna, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Nagle za rękę chwyciła mnie niejaka Amanda.
- Sorki, że przerywam, ale mam do Ciebie sprawę.
Ona ma do mnie sprawę? Dziwne.
Wkurzając mnie tym prze okrutnie, zaprowadziła mnie w pobliże bawiących się na całego Harry'ego i Lucy. Nagle ta blond diablica zilustrowała mnie wzrokiem od stóp do głów i szepnęła coś na ucho Harry'emu. Jego zielone oczy spotkały się z moimi. Następnie przyjrzał się mojemu strojowi, dłużej zatrzymując wzrok na piersiach. Oblizał swoje usta, czym wkurzył Lucy. Wkurzył to mało powiedziane. Spojrzała na mnie wściekłym spojrzeniem i ruszyła w moją stronę.
- Angel, zobacz jakie zdjęcie zrobiła moja koleżanka! - zwróciła się do mnie Amanda. Rzuciłam wzrokiem na fotografię.
Przedstawiała ona mnie i Harry;ego... całujących się.
W jednej chwili moje policzki oblały się rumieńcem. Spojrzałam na Harry'ego. Był przerażony. Nagle coś sobie przypomniałam. Po chwili odnalazłam wzrokiem Lucasa. Stał z założonymi rękami i smutnym spojrzeniem utkwionym w zdjęciu. Postąpiłam krok w jego stronę, ale on błyskawicznym ruchem odwrócił się i opuścił dom Victorii.
Zwróciłam się w stronę Lucy. Jej twarz była czerwieńsza od mojej sukienki.
- Ty jebana zdziro! Nie ma mnie w szkole jeden dzień, a ty już liżesz się z moim chłopakiem?! - wrzasnęła, idąc w moją stronę. Mimowolnie zaczęłam się cofać.
- Ty podła szmato! Zabiję cię!! - ruszyła biegiem w moją stronę, ale w porę powstrzymał ją Harry. Ona wściekle szarpała się, wyzywając mnie od najgorszych. Do moich oczu nabiegły łzy. Spuściłam głowę w bezradnym geście i w pośpiechu wyszłam stamtąd. Lucasa nie było, jego samochodu również. No pięknie.


________________________________________________________________________

Mam nadzieje że wam się podobał nie będę się dziś rozpisywać bo mam zły humor. Mam DUŻĄ nadzieje że będziecie komentować bo tylko to zdoła poprawić mi humor



Twittery naszych postaci: 

5 komentarzy:

  1. Dobra może nie lubie Lucasa ale teraz (o dziwo) zrbiło mi się go żal, może to przez pogodę nie mam pojęcia(opstawiam że jednak przez sytuacje w jakiej się znalazł). A wściekłość Lucy haha nie do opisania... Robi się coraz ciekawiej ^^ Więc nie moge się doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE LUBIMY LUCASA hahah a pogoda jedynie sprawia,że zamiast na lekcjach siedzieć w oknie to nosy mamy w zeszytach i pisu pisu.Rozdział niedługo,mamy nadzieję że też się spodoba :p
      Angelika i Majka ze szkolnego kompa :D

      Usuń
    2. dawaj nexta majka i angel ;)

      Usuń
  2. Ooo Zdziwiona, to mało powiedziana, jestem w totalnym szoku. Szkoda że to tak się wszystko skończyło , a nie inaczej. Ale z drugiej strony Angel będzie teraz bliżej Harrego i zakończy ten związek z Lucasem :)

    OdpowiedzUsuń

Administrator