- Angel, zaufaj mi. Możesz mi wszystko powiedzieć.
Jak to jest możliwe, że w myślach jestem taka wygadana, a jak zobaczę jego oczy zapominam języka w gębie?
- Naprawdę? Jeszcze tydzień temu mnie nie znałeś - głos niebezpiecznie mi zadrżał.
- To Ty tak uważasz - Harry puścił moją rękę i wstał - Przyjadę, kiedy będą mieli Cię wypisać.
I nie dając mi nawet zaprotestować, pomachał mi i wyszedł. Przez jakiś czas wpatrywałam się w sufit, myśląc nad jego słowami. Potem pielęgniarka przyniosła mi obiad. Nalegałam, że jestem w stanie sama zjeść, ale trochę tego żałowałam. Bolał mnie dokładnie każdy milimetr ciała. Nagle rozległo się ciche pukanie. Poprawiłam włosy, mając nadzieję, że Harry wrócił mi potowarzyszyć.
- Angel, mogę wejść?
- Tak proszę... Lucas? Co Ty tu do jasnej cholery robisz?
- Dowiedziałem się, że leżysz w szpitalu i... - urwał,wyjmując zza pleców bukiet tulipanów. Uwielbiałam tulipany - wpadłem zapytać, jak się czujesz.
- W porządku. Jem obiad. Znaczy próbuje. - powiedziałam, unosząc w górę widelec. Skrzywiłam się z bólu.
- Daj, pomogę ci. - usiadł przy mnie i wyjął mi sztuciec z ręki. Nie no, on ma mnie zamiar karmić
- Nie trzeba, nie jestem małym dzieckiem - burknęłam.
- Nalegam - powiedział patrząc mi w oczy.
Będąc karmiona zbierałam się, by pogadać z nim na temat piątku.
- Lucas... - zaczęłam, skubiąc brzeg kołdry - czy możesz wytłumaczyć mi, co zaszło w piątek?
- Słuchaj, ja doskonale wiem co teraz o mnie myślisz... ale to nie było tak. Ja wcale nie napisałem tego sms - a do Harrego. Owszem, mogłem się wygadać jednemu koledze, że będę miał dzisiaj udane popołudnie... ale tylko tyle.
- A co miało znaczyć to, co o mnie mówiłeś? Czekaj, jak to było Ah, już wiem. "Dziwka to dziwka", tak?
- Angel, przepraszam za wszystko co powiedziałem. Ja wcale tak nie myślę. Musiałem to zrobić, inaczej Harry zrujnowałby mnie...
- A to niby dlaczego ?- przerwałam mu.
- Nie zrozum mnie źle, nie mógłbym się z Tobą umawiać. Ja jestem popularny, bogaty, a Ty...
- A ja jestem nikim, tak? To chciałeś powiedzieć? - znowu mu przerwałam.
- Nie. Nie to miałem na myśli - spojrzał na mnie w taki sposób, że od razu odwróciłam wzrok - Ale już sobie wszystko przemyślałem. Wiem, czego chce. Dlatego tu jestem
- To czego chcesz?
- Chcę Ciebie - spojrzałam na niego niedowierzając.
- Ty... ty chcesz być ze mną?? - zapytałam z oczami pełnymi łez.
- Tak, i to jak cholera - odpowiedział i złapał mnie za brodę, delikatnie muskając ustami moje usta.
Jeszcze nigdy tak mnie nie całował. Po dłuższej chwili odepchnęłam go.
- Coś nie tak ?- zapytał troskliwie.
- Nie zapytałeś, czy ja też tego chce.
- Angel, czy chcesz zostać moją dziewczyną? Powstrzymując uśmiech, odpowiedziałam ze stoickim spokojem:
- Angie. I tak.
Lucas szeroko się uśmiechnął, ja również. Oj tak, bardzo długo musiałam być na tym mrozie, aż mi mózg zamarzł.
***
Lucas wyszedł dopiero wtedy, kiedy pielęgniarka praktycznie go wyrzuciła z oddziału. Moim ostatnim gościem był lekarz, który oznajmił że jutro rano mnie wypiszą. Fajnie, bo miałam dość siedzenia i nudzenia się. Ale wtedy miał przyjechać Harry, a także Lucas... Szlag.
Następnego dnia jak tylko wstałam wysłałam Harremu sms - a z prośbą o przyjazd. Tak bardzo się nudziłam, że mierzyłam mu czas. Do moich dzrzwi dotarł w ciągu 7 minut. A szpital był po drugiej stronie miasta niż jego dom. Wszedł na salę nie pukając ze zmartwioną miną.
- Angel, coś się stało?? Źle się czujesz?
- Nie, wszystko w porządku, ale dzisiaj mnie wypisują...
- To spakuj się, a ja pójdę pogadać...
- Harry, poczekaj. Chodzi o to, że za godzinę przyjedzie po mnie Lucas i ten... - zacięłam się.
Harry spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Spoko, wszystko jasne... To ja już będę uciekał.
- Harry...
- Tak?
- Przepraszam.
- Nie masz za co, przecież nic się nie stało - jego mina mówiła co innego.
Sekundka, czy ja właśnie zraniłam Harry'ego Stylesa?!
_________________________________________________________________________________
Hej wszystkim no to dziś ostatni dzień wakacji jesteście przygotowani??
Wczoraj ja i Maja poszłyśmy kupić bilety na TIU, ponieważ w naszym kinie będzie dopiero 6-8, więc kupiłyśmy sobie tydzień wcześniej, od razu chciałyśmy napisać trochę rozdziału wspólnie poszłyśmy do parku na molo i zaczęłyśmy pisać. Jak zauważyłam że jakiś papier pływa po wodzie i spytałam się Mai czy to nie jej bilet ona zaczęła szukać no i okazało się że to jej. Musiałyśmy czekać aż przepłynie prawie połowę tego zbiornika wodnego (nie wiem jak to inaczej nazwać). Oczywiście uratowałyśmy bilet.
Jak go wyciągnęłam czułam się jakbym jakiś maraton przebiegła
MAMY NADZIEJE ŻE ROZDZIAŁ SIĘ PODOBAŁ I ZOSTAWICIE KOMENTARZ
i jeszcze chciałam podziękować za ponad 1000 wyświetleń to naprawdę dla nas dużo znaczy
KOCHAMY WAS <3
Rozdział no cóż jak zawsze cudo ^^ Cóż moge więcej o nim powiedzieć, może tak dwie rzeczy:
OdpowiedzUsuń1. Szkoda mi Harrego :/
2. Mam nadzieję że w następnym rozdziale będzie coś o Caroline i Zaynie bo jestem ciekawa jak ich randka haha :)
Sama płakałam jak to pisaliśmy ;) No cóż,nie ma to jak dwa zryte mózgi piętnastolatek heheh
UsuńZajebiście piszesz... tylko mam jedną prośbę:
OdpowiedzUsuńPISZ DŁUŻSZE ROZDZIAŁY!!!!!!!!!!!!!!
A tak poza tym to naprawde masz talent bo boga czyta się świetnie ;)
Jeszcze przez jakiś czas będą takie krótkie,a potem znacznie dłuższe także cierpliwości ;)
UsuńNieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.................................
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny ;*
Dlaczego.....?! Oni nie moga byc razem. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...................
@kasia763
Nieeeeee.........
OdpowiedzUsuńDlaczego ona z nim jest ??!! :/
Mam nadzieję, że szybkko się rozstaną ..
i Rozdział BOSKI ! :)